Nowy silnik Renault dla F1 wciąż zawodzi

Renault jeszcze nie uporządkowało swojego awaryjnego silnika V6 turbo dla Formuły 1, pokazały wtorkowe jazdy bolidu Toro Rosso po torze Misano.

Nowy motor francuskiego producenta ujawnił litanię usterek na pierwszych tegorocznych testach F1, zorganizowanych pod koniec stycznia w Jerez. Jego liczne defekty zrujnowały zajęcia mistrzowskiej stajni Red Bull Racing. Renault pracuje nad usprawnieniami do swojej jednostki napędowej i wydawało się, że mógł nastąpić przełom, kiedy silnik "Energy F1" ostatniej soboty pozwolił bolidowi Lotusa pokonać w Andaluzji maksymalny dystans 100 kilometrów, dozwolony w ramach "dnia filmowego" służącego nagraniu materiałów promocyjnych.Po przejażdżce Lotusa, "dzień filmowy" zrobiło sobie Toro Rosso, jednak w modelu STR9 motor Renault wciąż nie funkcjonował dobrze. Według nieoficjalnych doniesień, Daniił Kwiat przejechał dwa dni temu 70 kilometrów toru Misano, czyli 30 mniej niż mógł. Rosjanin miał ciągle zatrzymywać samochód przez wracające awarie z bateriami ERS i oprogramowaniem.

Do drugiej tury zimowych testów Formuły 1, której gospodarem będzie Bahrajn, pozostał niespełna tydzień.