Lotus: Bolid chodzi jak w zegarku

Po udanym debiucie nowego bolidu Lotusa na torze w ramach "dni filmowych", brytyjska stajnia ma lepszą pozycję od reszty zespołów Formuły 1 używających silnika Renault.

To słowa właściciela ekipy Gerarda Lopeza, który zapewnił, że model E22 chodzi „jak w zegarku". Lotus jeździł swoim tegorocznym samochodem w ostatni piątek i sobotę po obiekcie Jerez, wykorzystując przysługujące każdemu teamowi dodatkowe kilometry na nagranie materiałów promocyjnych z bolidem.

Pierwszego dnia czarno-złota wyścigówka pokonała tylko jedno okrążenie, ale drugiego zaliczyła już maksymalny dostępny dystans 100 kilometrów, czyli 22 kółka. Lotus przejechał zatem więcej okrążeń niż mistrzowska stajnia Red Bull Racing w trakcie czterech dni zorganizowanej tydzień wcześniej na tym samym torze pierwszej tury oficjalnych testów F1 przed sezonem 2014. Bolid Czerwonych Byków nękały ciągłe awarie jednostki napędowej V6 turbo od Renault. Francuski motor psuł się też w autach Toro Rosso i Caterhama. Lotus już nie miał z nim większych problemów, gdyż silnik zdążono wstępnie poprawić.

Dlatego Lopez bynajmniej nie żałuje, że Lotus opuścił grupowe testy w Andaluzji na rzecz dłuższego rozwoju bolidu w fabryce.„Przewidywaliśmy problemy podczas pierwszej tury testów i tak było". - wskazywał Luksemburczyk. „Ludzie nas krytykowali, spekulowali o tarapatach finansowych Lotusa. Ale to nieprawda, bo jazdy w Jerez tydzień później kosztowały nas tyle samo.

„Teraz jesteśmy bardzo dobrze przygotowani". - kontynuował właściciel teamu z Enstone. „Nie było z nowym bolidem żadnych problemów. Żadnego przegrzewania, nic - samochód chodził jak w zegarku. Byliśmy tym nieco zaskoczeni mając na uwadze, co działo się w Jerez wcześniej z innymi.

Gerard Lopez

„Może jesteśmy lepiej przygotowani od rywali. Może nasza taktyka była bardziej trafna". - sugerował.

Za tydzień w Bahrajnie wystartuje druga tura oficjalnych testów F1 przed sezonem 2014, z udziałem wszystkich 11 zespołów.