McLaren rozważa "radykalne" rozwiązania do bolidu na drugą połowę sezonu

McLaren jest gotów zaryzykować z "radykalnymi" modyfikacjami w swoim bolidzie Formuły 1, jeżeli nie odzyska konkurencyjności do lipcowego GP Wielkiej Brytanii.

Dyrektor wyścigowy stajni Eric Boullier mówił niedawno, że jego team już opracował poprawki, które wprowadzą model MP4-29 z powrotem do czołówki, ale ulepszenia przywiezione przez McLarena na zeszłotygodniowe GP Hiszpanii nie uratowały ekipy przed trzecim z rzędu finiszem bez żadnych punktów. Jednak team z Woking nadal wierzy w znalezione usprawnienia, które będzie stopniowo instalował w samochodzie jeszcze przez parę zawodów. „Ostatnimi tygodniami widzieliśmy bardzo, bardzo wyraźny progres z bolidem w tunelu aerodynamicznym". - podkreślał Boullier.

„Szczerze mówiąc mamy dużą stratę do odrobienia, ale mamy i bardzo dobry program rozwoju auta.

„Dwa następne wyścigi - GP Monako i GP Kanady, zostaną rozegrane na specyficznych torach, więc odpowiedź jak idzie nam odbudowa konkurencyjności, poznamy w Austrii i na Silverstone.

„Nie mówię, że wygramy na Silverstone, ale po tych rundach będziemy wiedzieć więcej o naszej zdolności do gonienia rywali".

McLaren bądź co bądź już szykuje i plan B. Jeżeli w domowym GP Wielkiej Brytanii wciąż nie będzie się liczył, postawi na ryzykowne rozwiązania do bolidu, które albo mocno go przyśpieszą, albo jeszcze spowolnią.Spytany, czy w przypadku stania w miejscu przez następne wyścigi, McLaren skieruje swoją uwagę na przyszłoroczny samochód, Boullier odparł: „Nie sądzę.

„(...) Ale może po Silverstone zmienimy strategię i spróbujemy bardziej radykalnych koncepcji w bolidzie".