McLaren ma problemy z aerodynamiką bolidu, które są niewidoczne w tunelu

McLaren tłumaczy swoją coraz gorszą konkurencyjność w Formule 1 problemami z aerodynamiką bolidu, które nie są wykrywalne w tunelu aerodynamicznym.

Zespół z Woking poprawił się w sezonie 2018 po przejściu z silnika Hondy na jednostkę napędową Renault, ale nie było wielkiego przełomu - a ostatnio ekipa z powrotem dołuje. W zeszłotygodniowym GP Francji jej lider Fernando Alonso nie przeszedł pierwszej części kwalifikacji, następnie jechał ostatni w wyścigu, nim przed samą metą wyeliminował go problem z zawieszeniem. Znamienny jest również fakt, że team nie zapunktował od trzech zawodów. Szef McLarena - Zak Brown tłumaczy, że zamiast normalnie rozwijać samochód jak rywale, stajnia musi walczyć z kłopotami. Niejako po omacku, bo dają o sobie znać wyłącznie na torze.

Przyczyna ma leżeć nie w tunelu aero (wynajmowanym od Toyoty w bazie japońskiego koncernu w niemieckiej Kolonii), a w charakterystyce modelu MCL33. „Myślę, że zidentyfikowaliśmy obszary, w których mamy problem, albo problemy". - mówi Amerykanin. „To aerodynamika. Chodzi o coś, co nie ujawnia się w tunelu aerodynamicznym".

„Dlatego też nie możemy spróbować naprawić tego w tunelu, ponieważ nie możemy odtworzyć w nim problemu czy problemów, które mamy".

„To nie problem tunelu aero. To, co zidentyfikowaliśmy jako obszary słabości, po prostu zwyczajnie nie pokazuje się w tunelu".

„Niestety musimy testować i eksperymentować na torze".

„Podczas gdy większość zespołów znajduje się obecnie na swojej ścieżce rozwoju, baza bolidu im działa, my musimy identyfikować problemy i pracować nad wyeliminowaniem ich".

Zak Brown

„Zidentyfikowaliśmy generalny obszar problemów, więce wiemy, na co polujemy. To, czego oczywiście jeszcze nie mamy, to rozwiązanie". - kwituje.