Marko oskarża FIA o politykę "podwójnego standardu" przy karaniu kierowców

Helmut Marko w swoim stylu skomentował sprawę utraty przez Sebastiana Vettela drugiej pozycji na mecie domowego GP Niemiec. Doradca Red Bulla jest przekonany, że chociaż panujący mistrz świata pod koniec zawodów rzeczywiście wyprzedził Jensona Buttona poza torem, kary degradującej o 3 lokaty absolutnie nie powinien dostać, ponieważ rywal po prostu zmusił go do nieprzepisowego manewru.„Całą sytuację sprowokował Button, który nie zostawł Sebastianowi miejsca i wypchnął z trasy". - powiedział Marko. „Sebastian musiał uciec, by uniknąć kolizji".

Austriak poszedł jeszcze dalej i zarzucił FIA nierówne traktowanie kierowców. Jak wyjaśnił, wobec „oskarżonego" często stosuje się zasadę „domniemania niewinności", a w przypadku Vettela tak „nie postąpiono". „Pozostał niesmak. Mamy do czynienia z polityką podwójnego standardu". - stwierdził bez ogródek. Jednak mało kto podziela opinię Marko. „Moim zdaniem wyprzedzanie Vettela było absolutnie nielegalne". - wyznał Jaime Alguersuari, niegdyś członek rodziny Red Bulla, a obecnie tester opon Pirelli. „Wyraźnie znalazł się poza torem".

„Zasady są bardzo jasne; możesz opuścić trasę czterema kołami wtedy, gdy nic na tym nie zyskasz". - dodał Alex Wurz, były kierowca F1, a obecnie mentor zawodników Williamsa. W obronie Vettela nie stanął nawet jego rodak Nico Hulkenberg, który określił manewr reprezentanta Czerwonych Byków jako „nieodpowiedni".

Bądź co bądź Charlie Whiting z FIA przyznał, że kara doliczenia 20 sekund do końcowego rezultatu, która zdegradowała Vettela z drugiego na piąte miejsce, była niewspółmierna do popełnionego wykroczenia. „Niestety aktualnie nie mamy do wyboru żadnej innej sankcji". - tłumaczył Brytyjczyk. Aktualnie nie, ale FIA już pracuje nad nowymi rodzajami kar, o czym informowaliśmy tutaj.