Marko: Nie krytykowałem Webbera

Helmut Marko pełniący funkcję konsultanta Red Bulla przekonuje, że jego przedsezonowy komentarz o Marku Webberze absolutnie nie miał być krytyką Australijczyka.

Zanim ruszyły tegoroczne zmagania Formuły 1, media obiegły słowa Marko stwierdzającego, iż Webber inaczej niż zespołowy partner i trzykrotny mistrz świata Sebastian Vettel „nie potrafi utrzymać formy" przez cały sezon oraz „ma pewne problemy z podołaniem presji". Webber w odpowiedzi na te zarzuty wyjaśnił: „Na tym poziomie rywalizacji każdy ma własne interesy. Od dawna wiadomo, że ja nigdy nie byłem priorytetem dla Marko".

Niepochlebna opinia Marko o Webberze nabrała większego wydźwięku wobec zdarzeń z ostatniego GP Malezji, podczas którego Vettel zignorował polecenie Red Bulla i odebrał partnerowi zwycięstwo. Niemiec uniknął jakiejkolwiek kary, a szef zespołu Christian Horner po pewnym czasie powiedział, iż 25-latek nie zrobił niczego wyjątkowego dodatkowo sugerując, że Webber nie powinien być aż tak obrażony, ponieważ w przeszłości zdarzyło mu się postąpić identycznie. Teraz władze Czerwonych Byków, a konkretnie Marko, złagodził ton w stosunku do Webbera. Tłumaczy, że jego komentarz o 36-latku wypowiedziany przed sezonem został znadinterpretowany.

„Po pierwsze, tamten wywiad przeprowadzono po niemiecku". - mówił. „Były wtedy Święta, dlatego przetłumaczono go na inne języki. Spytano mnie, dlaczego Vettel jest mistrzem, a Mark nie, więc próbowałem wyjaśnić różnice między nimi na podstawie pewnych faktów. Nie myślałem, że zostanie to odebrane jako krytyka Marka.

„Mark zawsze był dobrym zawodnikiem o nieskalanej reputacji i ciągle powtarzałem, że jeśli dostaje szybki bolid, wygrywa wyścigi. Ale gdy ma konkurencyjny samochód, niestety dla niego takowy otrzymuje też Vettel. Zatem sytuacja musi być dla niego bardzo trudna.

„Magazyn, z którym wtedy rozmawiałem, starał się tak wykreować moje słowa, abym wyszedł na przeciwnika Marka". - dodał.Słynny wywiad z Marko został przeprowadzony przez magazyn Red Bulletin, należący do Red Bulla.