Maria de Villota wyszła ze szpitala

Po przeszło trzytygodniowym pobycie w szpitalu spowodowanym wypadkiem na testach aerodynamicznych bolidu Marussii, Maria de Villota wróciła wczoraj do domu.

Na początku lipca Hiszpanka przy prędkości około 50km/h zderzyła się z wystającą rampą ciężarówki. Całą siłę uderzenia przyjęła głowa zawodniczki, doznając bardzo poważnych obrażeń. De Villota przeszła operację w angielskim szpitalu Addenbrooke Hospital, która jednak nie uchroniła jej przed utratą prawego oka. Ubiegłego tygodnia Marię przetransportowano z Wielkiej Brytanii do kliniki La Paz w Madrycie, gdzie tamtejsi lekarze po serii badań odkryli, że 32-latka nie ma żadnych urazów neurologicznych. „Ogólny stan pacjentki jest dobry, dzięki czemu wczoraj mogliśmy ją wypisać". - czytamy w oświadczeniu. „Na przestrzeni tych sześciu dni była pod opieką specjalistów od chirurgii plastycznej oraz neurologów, jak i oddział okulistyki, który będzie nadal nad nią czuwał poprzez okresowe kontrole oraz leczenie (...). Specjaliści od chirurgii plastycznej będą odpowiedzialni za korekty efektów poważnych obrażeń twarzy pacjentki". Tymczasem niemiecki magazyn Auto Motor und Sport donosi, że ekipa Marussii ma niebawem wyjawić dodatkowe szczegóły wypadku de Villoty, z konkluzją, iż doszło do niego przez „szereg niefortunnych okoliczności i błędów". Wcześniej rosyjski zespół wykluczył bolid jako przyczynę incydentu.