Lotus szykuje wielkie poprawki do bolidu

Chociaż nowy bolid Lotusa na pierwszych testach jeździł najszybciej ze wszystkich tegorocznych aut, to jego konstruktorzy nie zamierzają spocząć na laurach i już planują wzmocnić model E20 szeregiem ulepszeń. Do inauguracji sezonu czarno-złota wyścigówka przejdzie bardzo poważną metamorfozę. „Samochód, który przywieziemy na pierwsze Grand Prix, będzie zupełnie inny od tego, jakiego używaliśmy w Jerez". - ujawnił dyrektor techniczny Lotusa, James Allison. „Przed nami wciąż wiele pracy, ponieważ wymienimy w wozie mnóstwo elementów; przednie skrzydło, tylne skrzydło, strefy boczne, pionowe słupki przed bocznymi wlotami do chłodnic, pokrywę silnika, deflektory, podłogę, kilka części nadwozia, kanały hamulcowe i tak dalej".
Allison nie kryje satysfakcji z faktu, iż model E20 okazał się największą pozytywną niespodzianką pierwszych zimowych jazd. Na torze Jerez stajnia Lotusa brylowała zarówno w tabeli z czasami, jak i klasyfikacji przejechanych okrążeń. „Chyba każdy widzi, że nie jesteśmy z tyłu, zatem są powody do zadowolenia". - powiedział Brytyjczyk. „Wszyscy doradzają bagatelizowanie wyników przedsezonowych testów, ale takie spekulowanie to fajna zabawa. Każdy próbuje zgadywać, co robią pozostali - my także. Jednak w rzeczywistości prawdziwy układ sił poznamy dopiero w Melbourne.

„Mamy szczęście, bo nasz bolid spisywał się świetnie niemal od pierwszego okrążenia. Nie chodzi tylko o mechanikę; kierowcy również od razu go chwalili". - dodał dyrektor techniczny Lotusa.