Kubica: Nie mam żalu do zespołu

Po fantastycznym sezonie Robert Kubica na ostatniej prostej stracił historyczny sukces - trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Polak co prawda uzbierał tyle samo punktów co Kimi Raikkonen, jednak Fin miał na swoim koncie więcej zwycięstw i to on został sklasyfikowany na trzeciej pozycji. Przed Grand Prix Brazylii Polak mówił: „Mam nadzieję, że do podium nie zabraknie punktu.” Niestety właśnie jednego punktu zabrakło.

Kubica nie upatruje jednak przyczyn porażki w strategii zespołu, który w Chinach nie poprosił Nicka Heidfelda, aby go puścił, ale w fatalnych błędach, które zostały popełnione w samej końcówce mistrzostw.

„Chyba jasne jest, którego punktu żałuję”, odpowiedział Kubica po wyścigu zapytany przez Rzeczpospolitą, którego ze straconych punktów najbardziej mu zabrakło. „Ale nie mam żalu do zespołu.”

Następnie zapytany o problemy na początku wyścigu odpowiedział: „Mieliśmy złe informacje o pogodzie. Powiedziano mi, że w środkowej części toru nawierzchnia jest bardziej sucha. Założyliśmy więc takie samo ogumienie jak podobno mieli inni kierowcy, ale kiedy tuż przed startem do okrążenia rozgrzewkowego zdjęto koce grzewcze z kół rywali, zobaczyłem, że wszyscy pojadą na oponach deszczowych.” „Na torze było bardzo dużo wody i nie dało się jechać na suchym ogumieniu, więc musiałem zjechać do boksu przed startem, aby założono mi deszczówki. Niestety, przy okazji nie zmieniono mi ustawień przedniego skrzydła i to był początek problemów.”

Na tym problemy Kubicy podczas wyścigu na Interlagos się jednak nie skończyły. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej Polak zdradził, że miał dodatkowo problemy z siódmym biegiem, co stało za trudnościami, jakie miał z wyprzedzeniem Adriana Sutila.

„Mieliśmy problem z siódmym biegiem - na prostej jechałem na ograniczniku obrotów. Jedynym miejscem gdzie mogłem atakować było pierwsze dohamowanie, ale już przed linią start-meta miałem maksymalną ilość obrotów i nie było szans.”