Kobayashi: Silnik Renault nie pozwala podjąć rywalizacji

Problematyczny silnik V6 turbo Renault dla Formuły 1 musi zostać jeszcze zdecydowanie poprawiony, aby bolidy go używające mogły stanąć do walki z samochodami napędzanymi motorami Mercedesa i Ferrari.

To wniosek Kamui Kobayashiego, który drugiego dnia testów w Bahrajnie bolidem Caterhama był najszybszy z kierowców na silnikach Renault, ale jednocześnie wolniejszy aż o blisko 5 sekund niż dyktujący tempo Kevin Magnussen. Japończyk stwierdził, że francuska jednostka jest nie tylko awaryjna, ale i prezentuje kiepskie osiągi w porównaniu do konkurencji, a przez prace nad uporządkowaniem oraz ulepszeniem jej stoi w miejscu rozwój wyścigówki.

„Taki mamy silnik do dyspozycji i musimy pomóc Renault, aby dorównało pozostałym producentom". - mówił Kobayashi. „W tej chwili dysponujemy wyraźnie za małą mocą, dlatego skupiamy się całkowicie na motorze, a dopiero potem będziemy poprawiać bolid". Według Kamuiego, o ile całkowita moc silnika Renault jest zdecydowanie mniejsza niż w przypadku Mercedesa czy Ferrari, o tyle motor ma za dużo werwy na wyjściu z wolnych zakrętów, co stanowi dodatkowe utrudnienie.

„Widać, że przykładowo bolidy z jednostkami Mercedesa na prostej rozpędzają się dużo bardziej. Mają 20-30 km/h wyższą prękość, albo nawet lepiej". - tłumaczył. „Gdybyśmy my posiadali właściwą moc, zmieniłyby się punkty hamowania, wszystko.

„Zobaczymy, co zdołamy zrobić w krótkim czasie, ale mamy duże opóźnienia.

„W silniku jest mnóstwo rzeczy do poprawy. Podaje moc zbyt agresywnie, dlatego gdy przyśpieszasz po wyściu z zakrętu, bolid bardzo trudno się prowadzi".