Kierowcy Lotus Renault GP pokonali trudności

Zarówno Bruno Senna, jak i Witalij Pietrow musieli dzis stawić czoła rozmaitym wyzwaniom. Obaj nie zawiedli, dlatego przed jutrzejszym wyścigiem w ekpie panują pozytywne nastroje.

Senna ostro rywalizował z Paulem di Restą o wejście do Q3 i wygrał pojedynek rzutem na taśmę różnicą 0.006 sekundy. Cieszyć się jest więc z czego - zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że 27-latek wciąż przechodzi przez proces nauki. „Jestem zadowolony z moich osiągów, ponieważ dopiero drugi raz w tym roku uczestniczyłem w kwalifikacjach, a odpadnięcia już po Q2 uniknąłem o włos". - przyznał Bruno.

„Dobrze było mieć dzisiaj Witalija jako punkt odniesienia, bo podczas dwóch pierwszych segmentów borykałem się z problemem znalezienia punktów hamowania. Pod koniec Q2 złożyłem naprawdę porządne okrążenie i jestem rad, iż podołałem presji, zgarniając dziesiątą lokatę. Gdybym wyjechał na tor również w Q3, musiałbym wykorzystać dwa komplety opon. Wolałem je zaoszczędzić i liczę, że w wyścigu to da mi korzyść". Pietrow miał z kolei kłopoty na ostatnim treningu, w związku z czym obawiał się o swoją formę w kwalifikacjach. Rosjanina uratowali inżynierowie Lotus Renault GP, a on odpłacił się im pokonaniem obu Mercedesów. „Jestem niesamowicie zadowolony uzyskaniem siódmego pola startowego". - powiedział Witalij. „Rano miałem ciężki początek, ponieważ musieliśmy usunąć pewne problemy dotyczące aerodynamiki. Na kwalifikacje team przygotował mi jednak bardzo dobre auto, podejmując ponadto trafne decyzje".

„Chyba ustawiliśmy na to Grand Prix właściwy poziom docisku, chociaż ostatecznie przekonamy się o tym dopiero jutro". - dodał.