Hamilton ostrzega przed nieszczęściem na krawężnikach Red Bull Ringu

Mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton wezwał do poprawienia krawężników na Red Bull Ringu ostrzegając, że w końcu ktoś zostanie ranny przez nie.

Wczoraj pękło zawieszenie na tarkach toru producenta popularnego napoju energetycznego Maxowi Verstappenowi, dzisiaj podobna awaria dotknęła trzech kolejnych kierowców - Nico Rosberga, Daniiła Kwiata i Sergio Pereza. Nowe krawężniki gospodarza GP Austrii mają za zadanie nie pozwalać zawodnikom wypuszczać się na wyasfaltowane pobocza i zyskiwać w ten sposób na szybkości.

Gdy krytykował je wczoraj Verstappen, Hamilton był wśród tych, którzy mówili, że powinny zostać.

Dzisiaj jednak reprezentant Mercedesa przeszedł na stronę Holendra, choć zwykle stawia się za obrońcę ryzyka w F1.

„Nie mógę mówić w imieniu wszystkich kierowców, ale dla mnie te żółte krawężniki są dosyć niebezpieczne, już widzieliśmy parę incydentów przez nie". - tłumaczył Brytyjczyk.

„Do ilu jeszcze musi dojść, zanim ktoś wyląduje na ścianie i zostanie ranny?"

„Na pewno Charlie (Whiting) i FIA się tym zajmują, ale zdecydowanie możemy znaleźć inne wyjście".

„Pomysł jest dobry - nie chcą, byśmy wykorzystywali pobocza - ale może trzeba to rozwiązać inaczej".

Tymczasem Verstappen wytyka rywalom bronienie krawężników wczoraj. „Wszyscy kierowcy byli z nich bardzo zadowoleni. Może teraz niektórzy już nie są". - powiedział.

„Bez wątpienia w zakręcie numer 8 jest dosyć niebezpiecznie, co pokazał wypadek Daniiła".

Kwiat również stanowczo apeluje o zajęcie się problemem.

„Powinni zdjąć te krawężniki". - stwierdził. „Popełnili błąd, muszą przyznać, że są głupie".

„(...) Są bardzo niebezpieczne tak naprawdę".

Rosjanin aczkolwiek nie jest pewny, czy faktycznie uszkodził mu zawieszenie krawężnik, na który najechał w momencie awarii.

„Już na pierwszym przejeździe przebiła mi się opona". - wyjawił. „Nie wiem tak naprawdę co się wydarzyło - musimy zbadać, czy chodziło o krawężnik, czy wypadek miał związek z przebiciem opony wcześniej".

„Problem polega na tym, iż pękło zawieszenie nie tego koła, które jechało po krawężniku, a drugiego". - zwracał uwagę.

Część kierowców nadal akceptuje nowe tarki Red Bull Ringu.

„Szczerze mówiąc traktuję je jak ścianę". - tłumaczył Daniel Ricciardo. „Wiem, że jeśli na nie wjadę, uszkodzę samochód".

„My kierowcy narzekamy, że możemy bez konsekwencji wypadać z toru. W ten weekend płacimy cenę, gdy nam się to przydarzy".

„Nie jest tak, że nie widać tych krawężników. Są wystarczająco wysokie i jasne".

„Znaleziono dobry kompromis, aby zmusić nas do trzymania się granic toru".

Kimi Raikkonen mówił: „Już były twardsze tarki na innych torach. Nie widać, byśmy mieli z tymi jakieś kłopoty. Pojawiają się, gdy wyjedziesz tam, gdzie nie powinieneś, więc jeśli nie jesteś pewny, czy możesz wyjechać na krawężnik, nie rób tego".

W podobnym stylu wypowiedział się nawet Rosberg.

Spytany o swoje zdanie na temat tarek, odparł: „Trzeba nie wjeżdżać na nie".