Hamilton nie chciałby mieć przewagi bolidu rozmiarów Vettela

Lewis Hamilton wyznał, że nie byłby zadowolony, gdyby miał ścigać się tak szybkim bolidem, jakim dysponuje aktualnie trzykrotny mistrz świata Formuły 1 Sebastian Vettel. Kierowca Red Bulla w trzech ostatnich zawodach był poza zasięgiem rywali, a wczorajsze GP Singapuru mimo neutralizacji na półmetku zmagań ukończył ponad pół minuty przed resztą stawki. Reprezentantowi Mercedesa zabierałoby to satysfakcję z wygrywania. Brytyjczyk też chciałby seryjnie zwyciężać, ale po walce, nie samotnej jeździe we własnej lidze. „Próbowałem sobie wyobrazić, jakby to było, gdybym wygrywał tak łatwo co Sebastian". - mówił Hamilton. „Każdy kierowca marzy o samochodzie pozwalającym walczyć. Ale ja nie chciałbym być tak daleko z przodu. Chciałbym po prostu móc rywalizować z Red Bullem, czy kimkolwiek, kto jest najlepszy".

Hamilton zaznaczył jednak, że Vettel nie zasługuje za swoją dominację na gwizdy kibiców, które słyszy coraz częściej. „Gwizdanie to bardzo zła rzecz, zwłaszcza gdy ktoś tak ciężko pracuje, aby odnieść sukces". - wyjaśniał Lewis. „Nikt nie powinien być wygwizdywany za swój sukces, bez względu jak łatwo czy trudno mu przyszedł. Przez chwilę widziałem Sebastiana na podium i byłem z niego zadowolony.

„Zmierza po czwarte z rzędu mistrzostwo świata i zasługuje na uznanie".

Vettel sugerował wczoraj, że wrogo witają go kibice Ferrari. Szef włoskiego zespołu Stefano Domenicali również skrytykował fanów wygwizdujących 26-latka.

„Trzeba uznać, że rywal wykonał lepszą robotę i pogratulować mu". - oświadczył. „W sporcie musisz uznać wyższość przeciwnika, kiedy cię pokona.

„Ta sama zasada obowiązuje kibiców; nie byłem zadowolony, gdy dowiedziałem się, że na podium GP Singapuru także wygwizdano Sebastiana. Niemiecki kierowca pojechał perfekcyjnie, również pomógł mu bolid, który był i szybki, i niezawodny - trzeba im to oddać".