Hamilton ma nadzieję uniknąć ułańskiej fantazji Maldonado

Lewis Hamilton liczy, że Pastor Maldonado, z którym miał okazję już trzykrotnie się zderzać, na starcie wyścigu o GP Singapuru nie napsuje mu krwi. Do niedzielnych zawodów obaj panowie ruszą z pierwszej linii. Chociaż w dzisiejszych kwalifikacjach Maldonado był wolniejszy od najszybszego Hamiltona blisko pół sekundy, nieoczekiwanie wywalczył drugie pole. „Cieszę się z wyniku Pastora, tego roku sporo namieszał i jest oczywiście bardzo utalentowany". - powiedział Hamilton. „Nie chcę wchodzić mu w drogę i liczę, że on ma takie samo podejście względem mnie. Jeżeli dobrze wystartujemy, będzie ok. Na pewno zdaje sobie sprawę, iż wokół siebie ma kandydatów do tytułu, więc gra nie idzie o wszystko albo nic. Powinien być zainteresowany zdobyciem punktów dla swojego zespołu". Poza Maldonado, reprezentant McLarena zwrócił uwagę na lidera klasyfikacji generalnej Fernando Alonso, który wystartuje z 5. pozycji. Hamilton ma nadzieję minąć mętę przed Hiszpanem, by zmniejszyć 37-punktową stratę do niego w tabeli łącznej. Obawia się jednak, że jutro może mu przyjść stoczyć z asem Ferrari ciężki pojedynek. „Musimy zabrać mu trochę punktów, bo ma dobre prowadzenie w klasyfikacji, a za moimi plecami są bliscy rywale". - wyjaśniał Lewis. „Nie jest tak daleko i Fernando już pokazywał, iż potrafi przebić się z odległej pozycji.

„Jutro musimy po prostu robić swoje i próbować zostać na czele". - dodał.