Formuła 1 » Aktualności F1 » Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
Lewis Hamilton zaprzeczył, by to przejęcie śmiercią Julesa Bianchiego spowodowało jego wyjątkowo nieudany występ w wyścigu Formuły 1 o GP Węgier.
Na torze Hungaroring, na którym w przeszłości odniósł cztery zwycięstwa, mistrz świata tym razem zajął tylko szóste miejsce, po słabym starcie z pole position, wypadnięciu na pobocze i doprowadzeniu do kolizji z Danielem Ricciardo. Gdyby nie problemy także innych kierowców, zawodnik Mercedesa prawdopodobnie finiszowałby jeszcze niżej. Hamilton wyjawił, że nie był w najlepszej formie przed wyścigiem, ale zapewnił, iż nie przez przejęcie odejściem Bianchiego, który zmarł dziewięć dni wcześniej na skutek obrażeń odniesionych w dramatycznym wypadku podczas zeszłorocznego GP Japonii. Tydzień temu odbył się pogrzeb Francuza z udziałem Lewisa, a przed zawodami pod Budapesztem wszyscy uczcili jego pamięć minutą ciszy.
Zobacz także: Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie »
„Szczerze mówiąc pierwszy raz czułem się trochę dziwnie rano przed wyścigiem". - zdradził Hamilton. „(...) Nie spałem w nocy i potem dostałem dużego skoku adrenaliny. „To nie miało nic wspólnego z tym (śmiercią Bianchiego). Po prostu położyłem się i nie mogłem zasnąć.
„Przed startem poczułem zmęczenie, potem czułem się już dobrze, serce biło, ale zawody po prostu nie układały się od początku".
Start na Hungaroringu "zbłaźnił" Hamiltona
Hamilton poza tym stwierdził, że "zbłaźnił się" występem na Węgrzech, ale nie przeżywa tego.
„Gdy się zbłaźnisz, czasami trzeba po prostu zareagować śmiechem. Wiem, że mogę jeździć lepiej". - powiedział.
Minuta ciszy zachwiała Kwiatem
Jednak zdaniem szefa Red Bulla - Christiana Hornera, emocjonalna minuta ciszy przed wyścigiem wpłynęła negatywnie na jazdę wielu kierowców, a szczególnie na Daniiła Kwiata, mimo że 21-letni Rosjanin na Hungaroringu zdobył pierwsze w karierze podium, mijając metę tylko za zwycięzcą Sebastianem Vettelem.Kwiat na początku wyścigu blokował koła w pierwszym zakręcie, a potem przeklinał przez radio, gdy Red Bull polecił mu przepuścić kolegę z teamu Daniela Ricciardo.
„Obserwowałem go na początku i było widać, że cały hołd dla Bianchiego przysporzył mu dużo problemów; wsiadał do bolidu rozemocjonowany". - mówił Horner o Kwiacie.„Hołd dla Julesa wpłynął na całkiem sporo kierowców - na Daniiła zwłaszcza. Potrzebował kilku okrążeń, aby ochłonąć i wejść w rytm wyścigowy.
„Aczkolwiek to było stosowne uczczenie pamięci Julesa". - dodał.
Na torze Hungaroring, na którym w przeszłości odniósł cztery zwycięstwa, mistrz świata tym razem zajął tylko szóste miejsce, po słabym starcie z pole position, wypadnięciu na pobocze i doprowadzeniu do kolizji z Danielem Ricciardo. Gdyby nie problemy także innych kierowców, zawodnik Mercedesa prawdopodobnie finiszowałby jeszcze niżej. Hamilton wyjawił, że nie był w najlepszej formie przed wyścigiem, ale zapewnił, iż nie przez przejęcie odejściem Bianchiego, który zmarł dziewięć dni wcześniej na skutek obrażeń odniesionych w dramatycznym wypadku podczas zeszłorocznego GP Japonii. Tydzień temu odbył się pogrzeb Francuza z udziałem Lewisa, a przed zawodami pod Budapesztem wszyscy uczcili jego pamięć minutą ciszy.
Zobacz także: Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie »
„Szczerze mówiąc pierwszy raz czułem się trochę dziwnie rano przed wyścigiem". - zdradził Hamilton. „(...) Nie spałem w nocy i potem dostałem dużego skoku adrenaliny. „To nie miało nic wspólnego z tym (śmiercią Bianchiego). Po prostu położyłem się i nie mogłem zasnąć.
„Przed startem poczułem zmęczenie, potem czułem się już dobrze, serce biło, ale zawody po prostu nie układały się od początku".
Start na Hungaroringu "zbłaźnił" Hamiltona
„Gdy się zbłaźnisz, czasami trzeba po prostu zareagować śmiechem. Wiem, że mogę jeździć lepiej". - powiedział.
Minuta ciszy zachwiała Kwiatem
Jednak zdaniem szefa Red Bulla - Christiana Hornera, emocjonalna minuta ciszy przed wyścigiem wpłynęła negatywnie na jazdę wielu kierowców, a szczególnie na Daniiła Kwiata, mimo że 21-letni Rosjanin na Hungaroringu zdobył pierwsze w karierze podium, mijając metę tylko za zwycięzcą Sebastianem Vettelem.Kwiat na początku wyścigu blokował koła w pierwszym zakręcie, a potem przeklinał przez radio, gdy Red Bull polecił mu przepuścić kolegę z teamu Daniela Ricciardo.
„Obserwowałem go na początku i było widać, że cały hołd dla Bianchiego przysporzył mu dużo problemów; wsiadał do bolidu rozemocjonowany". - mówił Horner o Kwiacie.„Hołd dla Julesa wpłynął na całkiem sporo kierowców - na Daniiła zwłaszcza. Potrzebował kilku okrążeń, aby ochłonąć i wejść w rytm wyścigowy.
„Aczkolwiek to było stosowne uczczenie pamięci Julesa". - dodał.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
3
Komentarze do:
Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
MathiasRaven 2015-07-28 12:07
Tak tak, gdyby nie minuta ciszy przed wyścigiem to Kwiat byłby pierwszy... mhm, Horner, nie wymyślaj już
Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
viggen 2015-07-29 09:56
Hamilton nie ma po prostu zimnej głowy tak jak Kimi, od którego mógłby się wiele nauczyć i na dobre by mu to wyszło. Kimi w najlepszej formie łykał czarnuszka zanim ten się zorientowal ;-)
Podobne: Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
Ricciardo nie wyrzuca sobie kolizji z Mercedesami »
Hamilton jednym z czterech kierowców z punktami karnymi po GP Węgier »
Liga Typerów - GP Węgier 2018 »
GP Węgier 2017 - ustawienie na starcie wyścigu »
Podobne galerie: Hamilton jechał źle nie przez zatrwożenie śmiercią Bianchiego
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć