Formuła 1 » Aktualności F1 » Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie
Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie
2015-07-22 - G. Filiks Tagi: Hamilton, Bianchi, Wypadki F1
Panujący mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton wyznał, że bardzo mocno przeżył pogrzeb kolegi z toru Julesa Bianchiego, choć nie był w bliskich stosunkach z Francuzem.
Bianchi, który zmarł ubiegłego tygodnia na skutek krytycznych obrażeń głowy odniesionych w dramatycznym wypadku podczas GP Japonii, został pochowany wczoraj w Nicei, skąd pochodził. Podczas ostatniej drogi Julesa, niektórzy zawodnicy F1 nie mogli powstrzymać łez. Jego śmierć poruszyła i Hamiltona.
„Pożegnanie Julesa było niesamowicie ciężkie dla wszystkich". - powiedział zawodnik Mercedesa. „Ja osobiście żałuję, że nie znałem go lepiej. „Ale z tego co o nim wiedziałem, miał dobre serce, wspaniałego ducha i wielką przyszłość przed sobą".
Niebezpieczny sport
Tragedia Bianchiego przypomniała Hamiltonowi, jak niebezpieczny sport uprawia.
„Teraz F1 wyrusza w trudną drogę". - kontynuował. „Zobaczyliśmy raz jeszcze, że ten sport jest niebezpieczny, że trzeba mieć to na uwadze i że godzimy się na to niebezpieczeństwo wsiadając do bolidu.
„Dokonano wielkich postępów w pracach nad poprawą bezpieczeństwa i wiem, że FIA będzie starała się poprawić je jeszcze bardziej". - dodał.
Myślami z Bianchim w GP Węgier
Hamilton powiedział także, że będzie pamiętał o Bianchim do końca kariery i myślał o nim zwłaszcza podczas najbliższego GP Węgier.
„Będę z Julesem myślami i modlitwą, nie tylko w następnych zawodach, ale przez resztę moich startów w wyścigach". - oznajmił.„Wiem, że chciałby, abyśmy ścigali się tak twardo jak on, więc tak zrobię".
Bianchi, który zmarł ubiegłego tygodnia na skutek krytycznych obrażeń głowy odniesionych w dramatycznym wypadku podczas GP Japonii, został pochowany wczoraj w Nicei, skąd pochodził. Podczas ostatniej drogi Julesa, niektórzy zawodnicy F1 nie mogli powstrzymać łez. Jego śmierć poruszyła i Hamiltona.
„Pożegnanie Julesa było niesamowicie ciężkie dla wszystkich". - powiedział zawodnik Mercedesa. „Ja osobiście żałuję, że nie znałem go lepiej. „Ale z tego co o nim wiedziałem, miał dobre serce, wspaniałego ducha i wielką przyszłość przed sobą".
Niebezpieczny sport
Tragedia Bianchiego przypomniała Hamiltonowi, jak niebezpieczny sport uprawia.
„Teraz F1 wyrusza w trudną drogę". - kontynuował. „Zobaczyliśmy raz jeszcze, że ten sport jest niebezpieczny, że trzeba mieć to na uwadze i że godzimy się na to niebezpieczeństwo wsiadając do bolidu.
„Dokonano wielkich postępów w pracach nad poprawą bezpieczeństwa i wiem, że FIA będzie starała się poprawić je jeszcze bardziej". - dodał.
Hamilton powiedział także, że będzie pamiętał o Bianchim do końca kariery i myślał o nim zwłaszcza podczas najbliższego GP Węgier.
„Będę z Julesem myślami i modlitwą, nie tylko w następnych zawodach, ale przez resztę moich startów w wyścigach". - oznajmił.„Wiem, że chciałby, abyśmy ścigali się tak twardo jak on, więc tak zrobię".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie
Podobne: Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie
GP Belgii - 3. trening: Ferrari nie oddaje pola, wypadek Hamiltona »
Leclerc przeżywa wizytę w miejscu wypadku Bianchiego »
Rosberg: Vettel popełnia za dużo błędów »
Vettel obwinia Hamiltona za kolizję »
Podobne galerie: Hamilton: Pożegnanie Bianchiego było niesamowicie ciężkie
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter