Hamilton czuje oddech Ferrari na plecach

Lewis Hamilton po piątkowych treningach Formuły 1 do GP Chin szykuje się na kolejny pojedynek Mercedesa z Ferrari tego weekendu.

Panujący mistrz świata dyktował tempo podczas obu dzisiejszych sesji i w pierwszej uciekł na ponad sekundę swojemu pogromcy z GP Malezji Sebastianowi Vettelowi, ale po południu drugi kierowca Scuderii - Kimi Raikkonen zbliżył się do Brytyjczyka na 0.443 sekundy. „Ferrari wygląda na dosyć szybkie. Tak szybkie, jak ostatnio". - powiedział Hamilton.

Vettel potwierdził, że jego team dalej depta Srebrnym Strzałom po piętach, chociaż nie chciał wyrokować, czy faktycznie zdoła ponownie im zagrozić.

„Będzie bardzo blisko". - mówił. „(...) Najważniejsze, abyśmy jeszcze poprawili się na sobotę. Sądzę, że możemy ulepszyć parę rzeczy i zobaczymy, dokąd nas to doprowadzi.

„Główny priorytet to znalezienie się bezpośrednio za Mercedesem, a jeśli będziemy mieli szansę z nim powalczyć, spróbujemy.

„Jeżeli nie, trzeba dopilnować, aby nie finiszował przed nami nikt inny".

Według drugiego zawodnika Mercedesa - Nico Rosberga, Ferrari mimo wszystko nie posiada osiągów pozwalających zaatakować jego i Hamiltona w kwalifikacjach, ale nie ma pewności, czy będzie tak samo w wyścigu. „Jeśli chodzi o pojedyncze okrążenie, moim zdaniem jesteśmy najszybsi". - stwierdził. „Co do tempa wyścigowego, zobaczymy. Musimy przeanalizować nasze zużycie opon".

Hamilton pokłada nadzieje w silniku Mercedesa.

„Będzie blisko, ale sądzę, że mamy moc, aby utrzymać się na pierwszym miejscu". - powiedział.Wracając do Rosberga, wyraźnie ustępował Hamiltonowi na obu piątkowych treningach - po południu stracił do niego aż 1.1 sekundy i zajął tylko 5. miejsce, jednak bagatelizował znaczenie swojej wolniejszej jazdy dzisiaj.

„To wolne treningi, czas na sprawdzanie różnych rzeczy". - wskazywał.

„Chciałem pojechać inną linią ostatni zakręt toru i poszło mi źle.

„Jutro będę wiedział lepiej, jak pokonać ten łuk". - zapewnił.