Hamilton: Raikkonen sprawiłby Vettelowi kłopoty w Red Bullu

Lewis Hamilton jest wielkim zwolennikiem pomysłu transferu Kimiego Raikkonena do Red Bull Racing na sezon 2014, ponieważ chciałby zobaczyć, jak z tak mocnym zespołowym partnerem radzi sobie lider austriackiego teamu Sebastian Vettel. Według Brytyjczyka mistrz świata Formuły 1 sprzed sześciu lat „sprawiłby kłopoty" aktualnemu czempionowi.Hamilton już nie raz sugerował, że trwająca czwarty rok dominacja Vettela to rezultat przede wszystkim bolidów, jakie buduje Niemcowi genialny konstruktor Adrian Newey, nie jego umiejętności. Lewis zarzucał Sebastianowi m. in. nagminne nietrafianie we wierzchołki zakrętów i podkreślał, iż wyżej ceni umiejętności Fernando Alonso. 28-latek sam chciał przekonać się, jakie możliwości dają wyścigówki Czerwonych Byków - odchodząc z McLarena podobno najpierw pukał do drzwi mistrzów świata. Jednak skoro ostatecznie został kierowcą Mercedesa, chętnie popatrzy, co maszyną Red Bulla zdziała Raikkonen. Wierzy, że aktualny lider Lotusa byłby dla Vettela trudniejszym partnerem niż odchodzący po sezonie Mark Webber i zweryfikował, ile w sukcesach trzykrotnego czempiona było zasługi kierowcy, a ile samochodu.

„Teraz byłoby naprawdę fajnie zobaczyć Kimiego w Red Bullu". - powiedział Hamilton. „Sprawiłby Sebowi kłopoty.

„Kimi to niesamowity zawodnik, każdy to wie. Ciekawe, co zrobiłby jeszcze lepszym autem".

Hamilton obecnie sam toczy ciężki bój z nowym zespołowym partnerem. Mówiło się, że będzie zdecydowanym liderem Mercedesa, ale o ile w punktacji wyprzedza Nico Rosberga, o tyle nie ma na koncie jeszcze żadnej wygranej Srebrną Strzałą, zaś Niemiec triumfował nią już dwukrotnie. Taki rozwój wydarzeń zaskoczył wielu, jednak dla Fernando Alonso wysoka dyspozycja Rosberga to żadna niespodzianka.

„W poprzednich latach pokonywał Michaela (Schumachera) i nie dlatego, że Michael zapomniał jak się jeździ. Nico wykonuje fantastyczną robotę, a jeszcze się rozwija". - podkreślał as Ferrari.Hamilton zapewnił, że porażki z Rosbergiem nie zachwiały nim.

„Nauczyłem się brać je na klatę i wyciągać wnioski". - tłumaczył. „Nie możesz zawsze być przed partnerem.

„Nie zawsze się wygrywa - to największa lekcja, jaką otrzymałem. Niektóre rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu. Ale wciąż jestem taki sam. Jeżdżę agresywnie, zawsze walczę o zwycięstwo".