Hamilton: Popełniliśmy olbrzymi błąd przy ustawianiu bolidu

Lewis Hamilton ujawnił, że przyczyną jego bardzo rozczarowującej dyspozycji w kwalfiikacjach do GP Japonii było błędne przestawienie bolidu na trzecim treningu. O ile wczoraj podczas wolnych sesji Brytyjczyk dwukrotnie zajmował wysokie drugie miejsce, o tyle dzisiaj był dopiero dziewiąty - najwolniejszy w Q3. „Po prostu popełniliśmy błąd i nie było odwrotu". - wyjaśniał Hamilton dziennikarzom. „Przed trzecim treningiem dokonaliśmy pewnych zmian ustawień, ale okazało się, że z podsterownego bolid stał się nadsterowny. Nie wiedzieliśmy co robić. Przestroiliśmy go jeszcze inaczej i wyszła katastrofa. Przez cały weekend samochód był świetny, po prostu zmodyfikowaliśmy ustawienia i przestał skręcać. Zaczęliśmy tracić bardzo dużo". Podejrzewano, że uzyskać słaby wynik pomógł Hamiltonowi piruet Kimiego Raikkonena w końcówce Q3, po którym wywieszono żółte flagi uniemożliwiające poprawę czasu. Reprezentant McLarena wyjaśnił jednak, iż incydent Fina nie miał realnego wpływu na jego występ.

„To nie zrobiło mi większej różnicy". - powiedział. „Nie byliśmy wystarczająco szybcy. Ja nie byłem. Wszystko przez olbrzymi błąd przy ustawieniu auta". Hamilton twierdzi, że ruszając źle zestrojonym bolidem z 9. pola na torze, gdzie raczej trudno wyprzedzać, nie ma szans zdobyć dużych punktów: „Szczerze mówiąc nie sądzę, by było dobrze. Spróbuję wywalczyć tym ile się da, ale mam masę podsterowności. Będę cisnął jak najmocniej i jeśli zadbam o opony lepiej niż rywale, może odbiorę paru kierowcom jakieś oczka".

Inaczej nastawiony do wyścigu jest Jenson Button, który wystartuje też daleko, bo dopiero jako ósmy, lecz nie przez brak konkurencyjności, a karę utraty 5 pól spowodowaną dokonaniem nieregulaminowej wymiany skrzyni biegów. W kwalfiikacjach starszy Brytyjczyk zajął wysokie 3. miejsce i wierzy, że jutro zdoła je odzyskać.

„Trzecie pole byłoby dobre, ale zawody tutaj są takie, że nie wiadomo, jak się potoczą". - tłumaczył Button. „Ósma pozycja nie jest najlepszym miejscem do rozpoczynania wyścigu, aczkolwiek myślę, iż możemy z niej podjąć walkę. Balans bolidu jest świetny i jestem usatysfakcjonowany zachowaniem samochodu.Tak to było; czułem, że wycisnąłem wszystko, mimo to strata do Red Bulli jest wciąż duża".

Na zaatakowanie w niedzielę najszybszych dziś Sebastiana Vettela i Marka Webbera Jenson nadziei nie ma, ale najniższy stopień podium traktuje jako cel już rozsądny - zwłaszcza, że po drodze będzie musiał wyprzedzić zawodników teoretycznie będących jak najbardziej do grania - obu reprezentantów Lotusa i Saubera, a także Fernando Alonso, który tego weekendu nie imponuje szybkością.

„To niecodzienna grupka, więc powinniśmy zdobyć jakieś punkty". - stwierdził kurtuazyjnie aktualny wicemistrz świata.