Formuła 1  »  Aktualności F1  »  GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje
GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje

GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje

2019-09-08 - G. Filiks     Tagi: Mercedes, Ferrari, Leclerc, Kubica, Włochy, Monza, Wyniki, Wyścig F1, Grand Prix, Formuła 1
Charles Leclerc wytrzymał presję ze strony kierowców Mercedesa i wygrał bolidem Ferrari emocjonujący wyścig Formuły 1 o Grand Prix Włoch na torze Monza. To jego drugie z rzędu zwycięstwo. Robert Kubica przeciął metę na ostatnim miejscu.
GP Włoch - wyścig

Stając znowu na najwyższym stopniu podium, Leclerc dał Ferrari pierwszy triumf przed własną publicznością w tej dekadzie. Tymczasem oficjalny lider zespołu Sebastian Vettel w ogóle nie zapunktował.
GP Włoch - wyścig: Leclerc bisujeGP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje
Ostatnie europejskie zawody sezonu dostarczyły fanom wiele wrażeń. Kierowcy popełniali sporo błędów. Podobnie jak tydzień temu na Spa, Leclerc zwyciężył o włos. Ale po kolei.

Bohater dnia wystartował z pole position gorzej niż ruszający obok Lewis Hamilton, lecz zdołał utrzymać się przed pięciokrotnym mistrzem świata. Następnie przez moment oglądaliśmy bratobójczy pojedynek Mercedesów. Hamilton został zaatakowany przez Valtteriego Bottasa, ale obronił drugie miejsce. Fin pozostał na trzecim.

Na czwartą pozycję wysunął się niespodziewanie Nico Hulkenberg. Kierowca Renault wyprzedził najpierw zespołowego kolegę Daniela Ricciardo, a potem Vettela. Jednak w ciągu paru okrążeń stracił wszystko to, co zyskał. Kolejność w czołówce wróciła do tej z kwalifikacji.

Kubica zaczynał wyścig z piętnastego pola (dzięki karom nałożonym na rywali) - a po starcie był nawet trzynasty. Niestety, tylko przez chwilę.
Największym przegranym pierwszych metrów okazał się Max Verstappen. Nie dość, że ruszył z końca stawki, to jeszcze miał problem z wyhamowaniem przed innymi samochodami na dojeździe do szykany, wyjechał na pobocze i uszkodził na nim przednie skrzydło. Musiał więc wykonać awaryjny pit-stop.

Na trzecim okrążeniu tor opuścił drugi zawodnik Red Bulla, Alexander Albon. W trakcie ostrej walki z Carlosem Sainzem Jr o ósme miejsce. Tajlandczyk przejechał przez żwir, w efekcie wypadł z pierwszej dziesiątki.

Cztery kółka później powinęła się noga Vettelowi. I to jak. Niemiec obrócił bolid w szykanie Ascari, a wznawiając jazdę spowodował stłuczkę z Lance'em Strollem. Po wszystkim śladem Verstappena zaliczył awaryjny postój i spadł z pozycji czwartej na ostatnią. Do tego za kolizję dostał surową karę: 10-sekundowego postoju na stanowisku serwisowym.

Strolla również ukarano (przejazdem przez aleję serwisową), bo również nabałaganił. Na skutek kontaktu z Vettelem także się obrócił - i wracając do jazdy także przeszkodził innemu zawodnikowi. Tym razem ofiarą był Pierre Gasly. Kierowca Toro Rosso na szczęście ominął Kanadyjczyka, ale żeby to zrobić, musiał wyjechać poza tor.

Chwilę potem praktycznie w tym samym miejscu postawiło bokiem jeszcze Romaina Grosjeana.

W pierwszej połowie wyścigu sędziowie mieli pełne ręce roboty. Oprócz Vettela i Strolla, do odpowiedzialności pociągnęli też Albona, który ściął szykanę w walce z Kevinem Magnussenem, oraz Kimiego Raikkonena, który... wystartował na niewłaściwych oponach. Tegoroczny debiutant otrzymał karę 5-sekundową, a weteran podobnie jak Vettel karę 10-sekundowego postoju w boksach.

Na czele stawki Leclerc prowadził z około 1,5 sekundową przewagą nad Hamiltonem. Na 20. okrążeniu drugi z wymienionych wykonał pit-stop. Lider odwiedził mechaników podczas kolejnego kółka - i ponownie utrzymał się przed rywalem.

Ale najlepsze było wciąż dopiero przed nami. Leclerc dostał na resztę zawodów twarde opony, zaś Hamilton pośrednie, czyli przyczepniejsze. Sprawiło to, że Monakijczyk musiał bronić się przed Brytyjczykiem.

Już krótko po postojach urzędujący czempion przypuścił atak na pierwsze miejsce, na wejściu w szykanę Ascari. Leclerc odpowiedział agresywną defensywą, po której Hamilton wyjechał na pobocze. Na cały incydent zareagowali sędziowie, lecz tylko pogrozili palcem liderowi, wystosowując wobec niego ostrzeżenie w postaci czarno-białej flagi.

Hamilton nie dawał za wygraną i dalej naciskał Leclerka. 21-latek w końcu popełnił błąd. Odrobinę przestrzelił szykanę Variante. Jednak również tym razem udało mu się pozostać przed Srebrną Strzałą.

Minęło kilka kolejnych okrążeń, a w tym samym miejscu nie wyhamował Lewis - i pożegnał się z szansami na triumf. Mistrz spadł o jedną pozycję. Za Bottasa.

Zamiana kolejności pomiędzy kierowcami Mercedesa sprawiła, że na ostatnich kółkach to Bottas ścigał Leclerka. Fin tak jak Hamilton miał bardziej miękkie ogumienie, a ponadto sporo świeższe. Wydawało się zatem, iż może stanowić jeszcze większe zagrożenie... ale tak nie było. Długo nawet nie potrafił zbliżyć się do Ferrari na odległość pozwalającą aktywować DRS. W końcówce zdołał to zrobić, lecz ani razu nie zaatakował.

Ostatecznie Leclerc zwyciężył z przewagą 0,835 sekundy. Wygrana pozwoliła mu wyprzedzić Vettela w klasyfikacji łącznej sezonu. Jest w niej teraz czwarty. Dodatkowo został laureatem nagrody "Kierowca Dnia".

Bottas ukończył wyścig na drugiej lokacie, a Hamilton na trzeciej.

Warto też odnotować, że Hamilton zgarnął ekstra punkt za najszybsze okrążenie. Żeby to zrobić, pod koniec zawodów zmienił opony po raz drugi. W generalce jego prowadzenie stopniało, ale minimalnie. Do 63 oczek.

Na pozycjach 4-5 finiszował duet Renault - Ricciardo i Hulkenberg.

Szóste miejsce przypadło Albonowi, siódme Sergio Perezowi, a ósme odrabiającemu straty Verstappenowi.

Dziewiątą lokatę wywalczył jedyny włoski kierowca - Antonio Giovinazzi.

Punktowaną dziesiątkę zamknął Lando Norris.

Vettel był dopiero trzynasty.

Kubica podobnie jak w zeszłotygodniowym GP Belgii zajął siedemnastą pozycję, gdyż wyścigu nie ukończyło trzech kierowców. Polak na początku wyprzedził partnera z Williamsa - George'a Russella, ale finalnie mistrz Formuły 2 uplasował się trzy lokaty wyżej od niego.

Flagi w szachownicę nie zobaczyli Sainz Jr, Daniił Kwiat oraz Magnussen. Pierwszemu nie dokręcono koła w pit-stopie (na szczęście szybko zatrzymał auto), a drugiemu i trzeciemu zepsuł się bolid. Sainz Jr i Kwiat stając na torze spowodowali dwie krótkie, wirtualne neutralizacje.

Następny wyścig za dwa tygodnie. Będzie to nocne GP na ulicach Singapuru.
Formuła 1 - sezon 2019 - GP Włoch - wyścig

KierowcaZespółStrata
1.Charles Leclerc
Ferrari
53 okrążenia
2. Valtteri Bottas
Mercedes
+0,835 sek.
3. Lewis Hamilton
Mercedes
+35,199 sek.
4. Daniel Ricciardo
Renault
+45,515 sek.
5. Nico Hulkenberg
Renault
+58,165 sek.
6. Alexander Albon
Red Bull
+59,315 sek.
7. Sergio Perez
Racing Point
+73,802 sek.
8. Max Verstappen
Red Bull
+74,492 sek.
9. Antonio Giovinazzi
Alfa Romeo
+1 okr.
10. Lando Norris
McLaren
+1 okr.
11. Pierre Gasly
Toro Rosso
+1 okr.
12. Lance Stroll
Racing Point
+1 okr.
13. Sebastian Vettel
Ferrari
+1 okr.
14. George Russell
Williams
+1 okr.
15. Kimi Raikkonen
Alfa Romeo
+1 okr.
16. Romain Grosjean
Haas
+1 okr.
17. Robert Kubica
Williams
+2 okr.
. Kevin Magnussen
Haas
nie ukończył
. Daniił Kwiat
Toro Rosso
nie ukończył
.
Carlos Sainz Jr
McLaren
nie ukończył
Najszybsze okrążenie: Lewis Hamilton - 1:21,779



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
3

Komentarze do:

GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje

GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje
bbbb 2019-09-08 17:39
fiński śledź jest cienki jak szczypiorek,czemu mu przedłużyli kontrakt?tylko śledzie w bałtyku to wiedzą
GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje
Ferrari miało dużo 2019-09-08 20:08
lepszy bolid na te zawody i Leclerc zrobił co do niego należało w przeciwieństwie do palucha , Hamilton nie mógł za bardzo ryzykować bo to mogło skończyć się brakiem punktów a on jest za bardzo doświadczony , natomiast Bottas to miękka faja mógł bardziej się wykazać z dużo świeższymi oponami a wyszło jak zwykle.
GP Włoch - wyścig: Leclerc bisuje
hmmm 2019-09-09 08:26
robson+ dwa dublowania :-(