GP Indii 2013 - podsumowanie wideo

Za nami pełen wrażeń wyścig o Grand Prix Indii, który dał Sebastianowi Vettelowi czwarty z rzędu tytuł mistrza świata Formuły 1. Kierowca Red Bulla pewnie wygrał zawody na torze Buddh, ale zanim znów zdeklasował rywali, musiał przebijać się przez stawkę, a następnie stoczyć bój z zespołowym partnerem Markiem Webberem. Przypomnijmy sobie najważniejsze momenty niedzielnych zmagań.Start wyścigu. Vettel od razu odskoczył konkurentom, jednak po zaledwie dwóch okrążeniach zjechał do mechaników, by zrzucić miękkie opony i spadł wgłąb stawki. Za plecami Niemca, kierowcy Mercedesa zamienili się pozycjami, a następnie dali ograć Felipe Massie. Reprezentant Ferrari awansował z 5. na 2. miejsce. Przed Brazylijczykiem ruszał jeszcze Webber, o bolid którego drugi zawodnik Ferrari Fernando Alonso uszkodził sobie przednie skrzydło. Hiszpan - jedyny rywal Vettela do tytułu - musiał wykonać awaryjny pit-stop i zapomnieć o szansach na dobry wynik.Powtórki startu. Widzimy nagrania z kamer pokładowych Webbera, Lewisa Hamiltona oraz Alonso.Za jakiś czas sędziowie dopatrzyli się, że ruszający z 16. pola Esteban Gutierrez popełnił falstart. Kierowca Saubera musiał wykonać karny przejazd przez boksy.Alonso po wymianie przedniego skrzydła spędził cały wyścig na walce w środku stawki. Tutaj odbiera wspomnianemu Gutierrezowi trzynaste miejsce. Wicemistrz świata ostatecznie dojechał tylko jedenasty i nie powiększył swojego rekordowego dorobku 1571 punktów, jakim szczycił się na kasku.Alonso wyprzedził Gutierreza po długiej batalii. Problemy z przejściem Meksykanina miał także Romain Grosjean, goniący liderów po starcie z odległego 17. pola. Tutaj Francuz skarżył się, że Esteban broniąc pozycji wbrew przepisom zmienił więcej niż jeden raz linię jazdy. Sędziowie analizowali incydent, ale nie dali najmłodszemu kierowcy w stawce drugiej kary.W Indiach zaciekle walczył także Valtteri Bottas. Broniąc 9. lokaty przed Nico Hulkenbergiem, Fin wypchnął Niemca poza tor. Jednak i tak został wyprzedzony. Co więcej, zaraz potem przeszedł go jeszcze rodak Kimi Raikkonen. Kierowca Williamsa ostatecznie minął metę dopiero szesnasty, z okrążeniem straty do lidera.Webber okazał się jedynym rywalem Vettela w walce o zwycięstwo, ale poległ z Niemcem, który po wczesnym pit-stopie szybko wrócił do czołówki. Gdy kierowcy Red Bulla wykonali swoje drugie i ostatnie zmiany opon, Mark znalazł się kilkanaście sekund za już znów prowadzącym Sebem. Niestety, Australijczyk nie ukończył zawodów. Parę okrążeń później dostał polecenie zatrzymania wozu z powodu awarii alternatora. Pierwszą oznaką defektu były problemy ze skrzynią biegów.Lotus obu swoim zawodnikom przygotował strategię tylko jednego pit-stopu. Zrealizować ją udało się jednak jedynie Grosjeanowi, który parę kółek przed metą dogonił Raikkonena, wywindowanego aż na trzecie miejsce. "Iceman" miał już mocno zużyte opony i zupełnie stracił tempo. Mimo to atakowany przez zespołowego partnera, nie zamierzał kapitulować - wywiózł go poza tor.Romain i tak przeskoczył Kimiego, ale aby nie otrzymać kary za wyprzedzanie poboczem, szybko oddał pozycję. Raikkonen został zrugany przez radio i chwilę później dobrowolnie dał się wyprzedzić Grosjeanowi. Przy okazji przeszedł go jeszcze Massa.Raikkonen następnie stracił kolejne dwie pozycje i postanowił wbrew pierwotnym ustaleniom zjechać drugi raz do boksów. Sergio Perez wyprzedzając Kimiego, awansował też przed Lewisa Hamiltona. Ten manewr dał mu piąte miejsce, najlepsze odkąd broni barw McLarena.Meta wyścigu. Vettel wygrywa z niemal półminutową przewagą i zostaje czterokrotnym mistrzem świata F1. Na drugą lokatę po odpadnięciu Webbera wskoczył Nico Rosberg. Trzeci Grosjean.Vettel rozradowany i rozemocjonowany spontanicznie zaczął palić gumę dla kibiców na prostej startowej. Niestety złamał przepisy, ponieważ po wyścigu powinien niezwłocznie odprowadzić bolid do zamkniętego parku maszyn. Wobec wyjątkowych okoliczności, sędziowie spojrzeli na wykroczenie 26-latka łagodniejszym okiem, ale i tak nałożyli kary - reprymenda dla kierowcy, grzywna 25 tysięcy euro dla Red Bulla.