GP Indii 2012 - podsumowanie wideo

Wyścig na torze Buddh był jedną z finałowych rund tegorocznego sezonu, bardzo ważną dla losów mistrzowskich tytułów. W klasyfikacji konstruktorów na prowadzeniu umocnił się Red Bull, wśród kierowców lider austriackiego teamu Sebastian Vettel. Jednak Fernando Alonso nie daje za wygraną i wczoraj zaciekle gonił Niemca, przebijając się w górę stawki. Prześledźmy te zmagania ponownie.Na starcie ruszającego z pole position Vettela o mało co nie dopadł zespołowy partner Mark Webber, ale ostatecznie się wycofał. Świetnie ze swojego czwartego pola wyrwał też Jenson Button, od razu wyprzedzając drugiego McLarena prowadzonego przez Lewisa Hamiltona. Bądź co bądź młodszy Brytyjczyk skontratakował, a w ich walkę wmieszał się jeszcze Alonso. Ostatecznie po pierwszym okrążeniu trzeci był Button, czwarty Alonso. Hamilton stracił dwie lokaty i podążał jako piąty. W ciasnym środku stawki Michaelowi Schumacherowi tylną oponę przednim skrzydłem swojego samochodu przebił Jean-Eric Vergne.Powtórka kolizji Schumachera z Vergne. Kary się nie posypały, ale obaj kierowcy ponieśli ogromne straty, bowiem i jeden i drugi musiał od razu zjechać do boksów - reprezentant Mercedesa po nową oponę, zawodnik Toro Rosso na wymianę skrzydła. Gdy wrócili, zajmowali dwa ostatnie miejsca. Punktów tej niedzieli nie zdobył żaden z nich.Na czwartym okrążeniu Alonso korzystając z dobrodziejstw DRS odebrał Buttonowi trzecią pozycję, dzięki czemu mógł już swobodnie gonić Red Bulle.Dwa kółka później na tej samej prostej Jensona połknął również Hamilton, rewanżując się zespołowemu partnerowi za przegrany start. Po wyścigu Button tłumaczył, że nie mógł utrzymać tempa, ponieważ szybko zdarły mu się przednie opony.Kierowcy tasowali się też w dalszej części stawki. Podczas 16. okrążenia Pastor Maldonado spadł z 10. na 12. miejsce. Reprezentanta Williamsa za jednym zamachem wyprzedzili Romain Grosjean oraz zespołowy partner Bruno Senna. Brazylijczyk wykorzystał fakt, że walcząc z Lotusem, Wenezuelczyk obrał gorszą linię jazdy.Za plecami tej trójki doszło do konfrontacji Sergio Pereza z Danielem Ricciardo. Przednie skrzydło wozu Toro Rosso znów rozcięło rywalowi oponę. Jadąc na feldze, Perez uszkodził swojego Saubera i musiał się wycofać.Na półmetku zawodów strzeliła kolejna opona. Tym razem w bolidzie Maldonado, który podrapał się przednim skrzydłem Kamui Kobayashiego. Pastor dotoczył swojego Williamsa do alei serwisowej i po wymianie kół kontynuował rywalizację, ale o punktach mógł zapomnieć.Oprócz pozbawionych opon felg, wczorajszego popołudnia mechanicy dostali w pit-stopie także kierownicę. Wymienić ją postanowił Hamilton. Brytyjczykowi stery zepsuły się w taki sposób, że zamiast lewą, biegi musiał redukować prawą ręką.Na 45. okrążeniu swój występ w GP Indii zakończył Pedro de la Rosa. Doświadczonego Hiszpana na ścianę posłała awaria hamulców, które szwankowały także w drugim bolidzie HRT, prowadzonym przez Naraina Karthikeyana.Dwanaście kółek przed metą Alonso dopadł jednego Red Bulla. Webberowi przestał działać KERS, wobec czego wyprzedzić go było łatwiej. Pod koniec Australijczyka dogonił też Hamilton, ale Mark zdołał utrzymać podium.Zaraz po tym, jak Webber stracił pozycję wicelidera zawodów, problemy zaczął mieć drugi Red Bull. Podłoga prowadzącego wyścig bolidu Vettela dobiła do asfaltu, wywołując iskry. Czując szansę na wyrwanie Niemcowi zwycięstwa, Alonso próbował gonić i jego.Jednak kłopoty Vettela były chwilowe i as Czerwonych Byków pewnie dowiózł zwycięstwo do mety. Drugi przeciął ją Alonso, trzeci Webber, czwarty Hamilton, piąty Button. Szósty po udanej obronie przed Kimim Raikkonenem dojechał Felipe Massa. Punktowaną dziesiątkę uzupełnili Nico Hulkenberg, Grosjean oraz Senna.