Ferrari miało wybranego Bianchiego na następcę Raikkonena

Zmarły Jules Bianchi miał zostać awansowany w Formule 1 do Ferrari, gdy włoska marka rozstanie się z Kimim Raikkonenem, powiedział jej były prezydent Luca di Montezemolo.

Bianchi dwa dni temu przegrał dziewięciomiesięczną walkę o życie po dramatycznym wypadku w mokrym GP Japonii 2014. W kwietniu pojawiła się pogłoska, że dosłownie parę godzin przed kraksą kierowca Marussi podpisał kontrakt na starty tego roku w Sauberze.

Teraz di Montezemolo stwierdził, iż Francuz został wybrany nawet już na zawodnika Ferrari, na okres po zwolnieniu zawodzącego Raikkonena. Bianchi był juniorem Ferrari.

„Jules Bianchi był jednym z nas, należał do rodziny Ferrari i był kierowcą, którego wybraliśmy na przyszłość. Mieliśmy go ściągnąć po zakończeniu współpracy z Kimim Raikkonenem". - cytuje di Montezemolo prestiżowy włoski dziennik La Gazzetta dello Sport. „Wypadek na Suzuce zabrał nam topowego gościa, powściągliwego, szybkiego, bardzo uprzejmego, niesamowicie przywiązanego do Ferrari i potrafiącego dobrze współpracować z inżynierami. Zatem straciliśmy kierowcę z pewną przyszłością".

Bianchi już zastąpił Raikkonena na testach po GP Wielkiej Brytanii w 2014 roku i bolidem Ferrari uzyskał najlepszy czas. "Iceman" wtedy odpoczywał po swoim wypadku na pierwszym okrążeniu wyścigu na Silverstone.Gazeta Corriere dello Sport napisała niedawno, że Ferrari już podjęło decyzję o nieprzedłużeniu kontraktu wciąż rozczarowującemu Raikkonenowi na sezon 2016 i porozumiało się z Williamsem ws. pozyskania za niego Valtteriego Bottasa.