Formuła 1 » Aktualności F1 » Ferrari atakuje FIA

W obliczu problemów USF1 i Campos Meta, Ferrari zaatakowało chęć FIA do włączenia za wszelką cenę nowych zespołów do F1.
W związku z brakiem w pełni skompletowanej ekipy, a także zbudowanego samochodu, zespół USF1 liczy na to, że będzie mógł ominąć pierwsze kilka wyścigów sezonu. To oznacza, że świat F1 staje przed faktem, iż najprawdopodobniej nie będzie pełnej stawki na starcie w Bahrajnie, jak to było zakładane. W artykule opublikowanym dziś na oficjalnej stronie Ferrari, zespół otwarcie zaatakował politykę zachęcania nowych ekip przez FIA, określając ją mianem "świętej wojny" i sugerując, że ten sport powinien był lepiej zatroszczyć się o producentów takich jak Toyota i BMW, którzy odeszli przed sezonem. "Spośród trzynastu zespołów, które zostały zapisane na ten rok do mistrzostw, póki co, jedynie jedenaście podołało wyzwaniu i pojawiło się na torze. Jednak niektóre później, niż inne, przez to przejechali jedynie kilkaset kilometrów i to w dużo gorszym tempie."
"Dwunasty zespół, Campos Meta, którego struktura właścicielska oraz zarząd właśnie się zmieniły, został uratowany w ostatniej chwili, dzięki zastrzykowi gotówki od szczodrego rycerza na białym koniu. Teraz beneficjenci tej transakcji, zadają sobie pytanie czy nie będą czasem musieli pełnić roli jego lojalnego wasala. Chodzi o to, że trudno nam sobie wyobrazić, że zaprojektowany przez Dallarę samochód pokaże swoje oblicze na torze Catalunya."
"Trzynasty zespół, USF1, zniknął i ukrywa się w Charlotte w Północnej Karolinie, budząc niepokój wśród ludzi takich jak Argentyńczyk Lopez, który myślał, że znalazł swoją drogę do fotela w bolidzie F1, a teraz musi zaczynać wszystko od początku."
"Co niesamowite, oni nadal nieroztropnie twierdzą, że wszystko jest w najlepszym porządku."Ferrari wyjaśnia także, że jest niewzruszone sytuacją mającą miejsce ze Stefan Gran Prix, który nadal ma nadzieję na zapewnienie sobie miejsca w stawce na ten rok.
"Dalej mamy serbskich sępów," kontynuuje Ferrari w swoim oświadczeniu."Po pierwsze, wdali się w nierealną wojnę z FIA, a później zebrali szczątki z grobu Toyoty.""Mają na pokładzie pewnych ludzi, za którymi ciągnie się skandaliczna przeszłość, a teraz wyczekują by zastąpić kogokolwiek komu pierwszemu powinie się noga i wypadnie z gry. Prawdopodobnie ze wsparciem tego samego rycerza w lśniącej zbroi, o którym wspomnieliśmy wcześniej."Ferrari jasno pokazuje, iż winę za taką, a nie inną sytuację ponosi były prezydent FIA, Max Mosley, który spierał się z zespołami fabrycznymi w swoich propozycjach włączenia do F1 nowych zespołów.
"Ta sytuacja jest dziedzictwem, "świętej wojny" wywołanej przez poprzedniego prezydenta FIA. Powodem jest jego parcie do dopuszczenia małych zespołów do F1.""Takie są rezultaty: dwa zespoły będą kuleć na starcie mistrzostw, trzeci jest wpychany na ring poprzez niewidzialną rękę, możecie być pewni, że nie jest to ręka Adama Smitha, a czwarty? Wiecie, lepiej zadzwońcie na bezpłatną linię w sprawie informacji o zaginionych osobach by pomogli Wam ich znaleźć.""W międzyczasie straciliśmy dwa zespoły fabryczne, BMW oraz Toyotę. Natomiast z Renault nie pozostało już nic więcej niż nazwa. Było warto?"
Krytyczne nastawienie Ferrari, co do nowych zespołów, nie jest niczym nowym. Włoski zespół stwierdził już w maju zeszłego roku, iż jeśli stawka stanie się pełna takich nowych zespołów jak te, które próbowały dostać się do F1 w zeszłym roku to prawdopodobnie lepiej będzie zmienić nazwę Formula 1 na Formula GP3,
W związku z brakiem w pełni skompletowanej ekipy, a także zbudowanego samochodu, zespół USF1 liczy na to, że będzie mógł ominąć pierwsze kilka wyścigów sezonu. To oznacza, że świat F1 staje przed faktem, iż najprawdopodobniej nie będzie pełnej stawki na starcie w Bahrajnie, jak to było zakładane. W artykule opublikowanym dziś na oficjalnej stronie Ferrari, zespół otwarcie zaatakował politykę zachęcania nowych ekip przez FIA, określając ją mianem "świętej wojny" i sugerując, że ten sport powinien był lepiej zatroszczyć się o producentów takich jak Toyota i BMW, którzy odeszli przed sezonem. "Spośród trzynastu zespołów, które zostały zapisane na ten rok do mistrzostw, póki co, jedynie jedenaście podołało wyzwaniu i pojawiło się na torze. Jednak niektóre później, niż inne, przez to przejechali jedynie kilkaset kilometrów i to w dużo gorszym tempie."
"Dwunasty zespół, Campos Meta, którego struktura właścicielska oraz zarząd właśnie się zmieniły, został uratowany w ostatniej chwili, dzięki zastrzykowi gotówki od szczodrego rycerza na białym koniu. Teraz beneficjenci tej transakcji, zadają sobie pytanie czy nie będą czasem musieli pełnić roli jego lojalnego wasala. Chodzi o to, że trudno nam sobie wyobrazić, że zaprojektowany przez Dallarę samochód pokaże swoje oblicze na torze Catalunya."
"Co niesamowite, oni nadal nieroztropnie twierdzą, że wszystko jest w najlepszym porządku."Ferrari wyjaśnia także, że jest niewzruszone sytuacją mającą miejsce ze Stefan Gran Prix, który nadal ma nadzieję na zapewnienie sobie miejsca w stawce na ten rok.
"Dalej mamy serbskich sępów," kontynuuje Ferrari w swoim oświadczeniu."Po pierwsze, wdali się w nierealną wojnę z FIA, a później zebrali szczątki z grobu Toyoty.""Mają na pokładzie pewnych ludzi, za którymi ciągnie się skandaliczna przeszłość, a teraz wyczekują by zastąpić kogokolwiek komu pierwszemu powinie się noga i wypadnie z gry. Prawdopodobnie ze wsparciem tego samego rycerza w lśniącej zbroi, o którym wspomnieliśmy wcześniej."Ferrari jasno pokazuje, iż winę za taką, a nie inną sytuację ponosi były prezydent FIA, Max Mosley, który spierał się z zespołami fabrycznymi w swoich propozycjach włączenia do F1 nowych zespołów.
"Ta sytuacja jest dziedzictwem, "świętej wojny" wywołanej przez poprzedniego prezydenta FIA. Powodem jest jego parcie do dopuszczenia małych zespołów do F1.""Takie są rezultaty: dwa zespoły będą kuleć na starcie mistrzostw, trzeci jest wpychany na ring poprzez niewidzialną rękę, możecie być pewni, że nie jest to ręka Adama Smitha, a czwarty? Wiecie, lepiej zadzwońcie na bezpłatną linię w sprawie informacji o zaginionych osobach by pomogli Wam ich znaleźć.""W międzyczasie straciliśmy dwa zespoły fabryczne, BMW oraz Toyotę. Natomiast z Renault nie pozostało już nic więcej niż nazwa. Było warto?"
Krytyczne nastawienie Ferrari, co do nowych zespołów, nie jest niczym nowym. Włoski zespół stwierdził już w maju zeszłego roku, iż jeśli stawka stanie się pełna takich nowych zespołów jak te, które próbowały dostać się do F1 w zeszłym roku to prawdopodobnie lepiej będzie zmienić nazwę Formula 1 na Formula GP3,
źródło: autosport.com
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Ferrari atakuje FIA
Podobne: Ferrari atakuje FIA




Podobne galerie: Ferrari atakuje FIA
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Ferrari
Galerie zdjęć
Newsletter