FIA zatwierdziła system "medalowy"!

ZALOSNE! To na mistrzostwo ma szanse... 2-3 zespoly!!! Nawet nie! Gdybym rzadzil Formula 1 to by mnie po nogach calowali za zajebiste emocje! KERS(potrzebne jak rybie recznik), nowe aero(nic nie da) F1 schodzi na psy... EH

Nowe aero nic nie da? A moglbys to rozwinąć?

żałosny debilizm kiedy juz będzie jasne że stajnia "x" jest najlepsza pozostanie sledzić walkę o miejsca od 2 do 20

To teraz bedzie dramat ;/ czyli jak? za czwarte miejsce jest 5 pkt czy jak inaczej?

No i BMW nie ma szans niestety.

Tragedia ! FIA (Berni) powinna sobie usiąść na głowie !

Wyobraźmy sobie sytuację: zawodnik X wygrywa w trakcie sezonu 3 wyścigi, w pozostałych słabo punktuje lub wcale, zawodnik Y kończy każdy wyścig z punktami, najczęściej na podium, ale zwycięża tylko 2 razy. Na koniec sezonu, mimo że Y ma 2-3 razy tyle punktów co X, to może mu najwyżej uścisnąć grabkę i pogratulować najbardziej niezasłużonego w historii F1 tytułu mistrza świata. Bernie do piachu, Max do Hefa na kelnera! Czas przewietrzyć tę stetryczałą kierowniczą klikę!

Czyli mistrzem teoretycznie może zostać kierowca już po 9 GP hahaha.. , potem to już ściganie o pietruszkę. Ale system medalowy jest ok, bo Robert może mistrzostwa nie zdobędzie ale medal może ...

@Nogal to co zrobiłeś to gruba przesada, nierzetelność i manipulacja! Nadałeś tytuł newsowi: FIA zatwierdziła system medalowy!, gdzie później w tekście jest jasno napisane: Nie przewiduje się przyznawania medali za pierwsze, drugie czy trzecie miejsce.!! Bardzo nie ładnie z Twojej strony! @Gelson, dlaczego uważasz że BMW nie ma szans? Zasady są jednakowe dla wszystkich zespołów i o ile BMW będzie miało konkurencyjny samochód to dlaczego mieli by nie wygrać mistrzostw? Ja też na początku się zdenerwowałem, też mi się to za bardzo nie spodobało ale trzeba ochłonąć :-) @outlaw ta hipotetyczna sytuacja o której napisałeś jest nie realna, z tego prostego powodu że pozostałe 12 wyścigów musiałby ktoś wygrać, i według tego co opisałeś to z pozostałych kierowców nikt nie mógłby wygrać więcej niż dwa razy. Więc z tego co napisałeś to byłby niezwykle emocjonujący sezon ze względu na wielu różnych kierowców którzy wygrywali wyścigi, gdzieś z połowa stawki jak nie więcej :-D więc jeśli ma być tak ja to Ty napisałeś to ja jestem jak najbardziej za!! :-D

Nie no k***wa im się w głowach poprzewracało w tym FIA. To teraz wystarczy wygrać pierwsze 9 wyścigów i jechać na wakacje bo majster w kieszeni. Żal za dupe ściska jak się poczyta co Bernie i spółka wyczynia. Schumacher zapewne ich teraz wyśmiewa. Bo gdyby ten przepis był za jego czasów to nie musiałby wygrywać po 11, 13 wyscigów w sezonie a i tak był by mistrzem.

jeśli któryś kierowca wygrałby we wszystkich pierwszych 9 GP pod rząd, to moim zdaniem w pełni zasłużyłby na mistrzostwo

Niezła manipulacja w tytule newsa.

tak się zastanawiam co jest gorsze... komentarze rodem z onetu, czy tytuły newsów rodem z onetu....?

W tytule jest system medalowy, ponieważ została przyjęta propozycja Ecclestone'a, która właśnie z biegiem czasu zyskała miano systemu medalowego - mistrzem zostanie ten kierowca, który zdobędzie najwięcej zwycięstw - złotych medali. Nie widzę w tym żadnego nadużycia niemniej dodaję " " dla czepialskich ;-)

Nie podniecajcie się tak - z jednej strony może dojść faktycznie do (chyba jednak mało realnej) sytuacji, gdy ktoś wygra szybko 9 wyścigów i potem odpuszcza, z drugiej strony, pod koniec sezonu może się okazać, że ktoś ma więcej punktów, ale mało zwycięstw i musi walczyć do końca o wygraną bo dalsze miejsca go nie satysfakcjonują co też będzie ciekawe. A jak czytam posty takich kalekich dzieci jak Bzion to flaki wywalają mi się na drugą stronę.

Jeśli ktoś wygra pierwsze 9 wyścigów, to mogę się założyć, że bez trudu wygra kolejne 4-5 ;-)

Taki system jest nieporozumieniem. Wcale nie trzeba wygrać 9 wyścigów jak piszecie. Teoretycznie przy wyrównanych siłach i możliwości wielu nieprzewidywalnych rozstrzygnięć w związku z nowymi bolidami mistrzem może zostać zawodnik, który wygra zaledwie 2 wyścigi. Przykładowo: zawodnik A zwycięża w dwóch wyścigach, w pozostałych jest poza punktowanymi miejscami. Zawodnik B zwycięża w jednym wyścigu i jest na drugim miejscu w 16 pozostałych wyścigach. Inne 14 wyścigów wygrywają kolejno różni zawodnicy. Końcowy wynik Zwycięstw: zawodnik A: 2; zawodnik B (i 14 innych): po 1. Ilość punktów: zawodnik A: 20 (dwadzieścia); zawodnik B: 10 + 16 * 8 = 138. Mistrzem zostaje zawodnik A :-(

lepiej by było gdyby zatwierdziliby nowy system punktowy wymyślony przez FOTA

@Nogal, zawsze się można by było przyczepić ale te "" wydają się dobrym kompromisem :-D @Ayrton Senna, heh nawet w swoich najśmielszych snach nie potrafiłbym sobie wyobrazić, że w sezonie wygrywa 16 różnych kierowców :-D

No to po prostu nie mozliwe:-P

Nie podoba mi się to. Mistrz może uciułać np. 80 pkt, a inny zawodnik 100, a i tak nie wygra, gdyż nie ukończył żadnego GP na pierwszym miejscu.

To co powyżej plus komentarz: widać teraz kto rządzi F1 i kogo trzeba wysadzić ze stołka bo wyraźnie poprzesuwało się tej osobie pod kopułą! GRRRRRRRRRRRRRRR!

medale by byly dobre ale nie w F1 - kierwcy by musieli miec identyczne bolidy (zeby zwyciezyc mogl praktycznie kazdy wtedy wygrana ma wielka wartosc dla kierowcy) a identyczne bolidy = brak sensu w prowadzeniu mistrzostw konstruktorow. F1 rzadzi sie swoimi prawami.....to nie jest karting czy jakas tam formula bmw

Ayrton Senna podał bardzo dobry przykład. Nie mówcie, że niemożliwy bo właśnie że "teoretycznie" możliwy ;-) A pewnie celowo przykład w tak skrajnej postaci, by łatwiej uświadomić wady nowego systemu. A poza tym to widzę kolejną wadę, czyli znaczny wzrost znaczenia "team orders" podczas dubletów i to już od początku sezonu. Dawniej problem team orders dotyczył tylko końcówki sezonu... teraz zespół od początku będzie walczył, żeby (jak będzie okazja) tylko lepszy kierowca zdobywał 1 miejsce.

P.S. "lepszy" w sensie lepiej stojący w klasyfikacji. ;-)

beznadzieja - system 12, 9, 7, 5, 4, 3, 2, 1 bylby duzo lepszy...

Ale wyobraźcie sobie sytuację, że np. Massa jedzie za Kubicą w końcówce GP Australii - kiedyś zadowoliłby się drugim miejscem, teraz będzie walczyć do upadłego. Chociaż również mam bardzo mieszane uczucia, ogólnie jestem za.

Zwalili !!!albo się zajme 1 miejsce albo lipa 2-20 mają taki sam status, jesli ktos myśli o mistrzostwie Wywalic Ecclestone’a!!!

"To teraz wystarczy wygrać 9 pierwszych wyścigów i jechać na wakacje..." Gdyby komuś udało się wygrać te 9 wyścigów to zdecydowanie zasłużyłby na tytuł mistrza świata. Ayrton Senna Podałeś przykład chyba najbardziej skrajnej i niesamowitej sytuacji jaka mogłaby się wydarzyć. Ale to przecież niemożliwe. Nomis przykład Senny pokazuje pewne wady tego systemu , ale ja też podam przykład teoretycznie możliwej skrajności,która pokazuje pewną wadę poprzedniego systemu. Kierowca A wygrywa 14 wyścigów pozostałych nie skończył z powodu awarii , kierowca B w tych 14 wyścigach dojeżdżał drugi, w pozostałych 3 wygrał. Kierowca A 140 punktów i 14 zwycięstw Kierowca B 142 punkty i 3 zwycięstwa Mistrzem jest kierowca B :-(

@KorekPL ma rację. Będzie 1 zwycięzca i 19 przegranych. Jak ktoś będzie jechał na 3 pozycji, to wogóle sobie odpuści walkę o drugą, bo i tak nic mu to nie daje. Ci na dalszych pozycjach mają jeszcze gorzej, więc po co wogóle walczyć? Dużo jest wyścigów, że lider wysuwa się zdecydowanie na prowadzenie po ok. 20 okrążeniach. Wtedy drugi może próbować go jeszcze dogonić, ale cała reszta stawki może wogóle sobie odpouściś i zjechać do boksów, bo nie ma o co walczyć. Tych starych pierdzeli z zarządu F1 dawno powinno się wywalić na zbity pysk.

szurmen Jedzie ktoś na 3 pozycji i odpuści sobie walkę o drugą , bo nic mu to nie daje? Druga pozycja dałaby mu 2 punkty więcej.

Ale zawsze tak było - na tym poziomie każdego interesuje tylko zwycięstwo - nie tylko Kubicę.

Kierowca A 140 punktów i 14 zwycięstw Kierowca B 142 punkty i 3 zwycięstwa Mistrzem jest kierowca B :-( W tym przypadku to akurat wg mnie kierowca A zostałby jak najbardziej zasłużenie mistrzem :-P

jedyną korzyścią z tego systemu będzie prawdopodobnie to, że kierowcy do samego końca będą walczyć o zwycięstwo

Ja osobiście popieram ten system!!! Mistrz jest tylko jeden! Ten który jest najlepszy(który najwięcej razy stanie na najwyższym podium) - Champion championów. Nie ma kunktatorstwa. Nie dojdzie wtedy do takich absurdalnych sytuacji, jak w ostatnim wyścigu, że o tytule mistrzowskim zadecyduje przepuszczenie Hamiltona przez Glocka. Myslę, że kiedyś dawno tak było w F1 i to jest system dla prawdziwych gladiatorów toru. A nie dla ciułaczy punktów.Bardzo popieram!!!

Z jednej strony "szurmen" ma rację. Jeżeli ktoś będzie jechał np. na 5-6 pozycji, to w połowie wyścigu może zrezygnować ze ścigania, aby zaoszczędzić silnik i skrzynię biegów na kolejny wyścig. Myślę, że skoro w 60-letniej historii F1 jeszcze nikt nie wymyślił idealnego systemu punktowania, to i przez następne 60 też nikt nie wymyśli. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzony. Stirling Moss do dnia dzisiejszego uważany jest za najbardziej utytułowanego zawodnika, który nigdy nie zdobył tytułu, a takim osiągnięciem mogą pochwalić się np. Keke Rosberg (1 zwycięstwo w sezonie 1984), Mike Hawthorn (1 zwycięstwo-195:-), John Surtees, czy Dennis Hulme. A jak można porównywać trzykrotnego mistrza Nelsona Piqueta do również trzykrotnego mistrza Ayrtona Senny? Jeżeli jeden zawodnik całkowicie zdominuje sezon: wygra najwięcej wyścigów, zdobędzie najwięcej punktów, zdobędzie najwięcej pole positions i najszybszych okrążeń to wtedy powiemy, że był najlepszy. Ale wtedy byłoby nudno, tak więc życzmy sobie, abyśmy w każdym sezonie zaciskali kciuki za naszych faworytów do ostatniego wyścigu, ba do ostatniego zakrętu :-)

IMO beznadzieja :-( juz wolałem stary system - chociaż ten pomysł z 12-9... mi sie najbardziej podobał. Ten jest do bani - i coś czuje że ten sezon minie pod znakiem częstych team orders :-(

A ja już niewiem. W pierwszym odruchu - głupota. Może to być robione pod np. Ferrari - oby nie powrót "ery Schumachera" kiedy z toru wiało latami nudą :-) a z drugiej jeśli kierowcy to kupią to na torze może być prawdziwe sciganie ale i rzeźnia włącznie z team order np. "skasuj Massę" I jeszcze jedno - nie wiem czy dobrze interpretuje te nowe zasady, ale wydaje mi się, że powstana dwie grupy rywalizacji kierowców z medalami o czołowe miejsca i kierowców kat.B tych bez medali i oby tu nie znalazł sie Kubica