Ecclestone zostaje szefem F1 mimo zarzutu korupcji

Właściciele Formuły 1 postanowili, że choć Bernie Ecclestone jest formalnie podejrzany o łapówkarstwo, dalej będzie zarządzał ich serią.Jak doniosła niespełna tydzień temu niemiecka prasa, prokuratura w Monachium po wielomiesięcznym dochodzeniu postawiła Ecclestone'owi zarzut korupcji. Brytyjczyk kilka lat temu przekazał niemieckiemu bankierowi Gerhardowi Gribkowsky'emu 44 miliony USD. Podobno po to, by pomógł doprowadzić do sprzedaży części udziałów F1 firmie CVC, jednak Ecclestone obstaje przy wersji, że zapłacił, ponieważ był szantażowany. Mimo problemów z prawem, które nadszarpują jego reputację, 82-latek nie chce oddawać sterów F1. Ale wyjaśnił ostatnio, że może zostać ich pozbawiony przez przełożonych, czyli włodarzy CVC. Ci na zorganizowanym pod koniec ubiegłego tygodnia w Genewie zebraniu udzielili Ecclestone'owi poparcia.

„Każdy zagłosował za mną. Zarząd zgodził się, że powinienem pozostać na stanowisku, dopóki nie zostanę skazany". - cytuje szefa F1 gazeta Sunday Times. Ecclestone dodatkowo określił stawiane mu zarzuty jako „kompletny stek bzdur" i stwierdził, że może uniknąć procesu sądowego. Według agencji prasowej Reuters zgodnie z niemieckim prawem ma szansę wymigać się wymiarowi sprawiedliwośći przy pomocy „niekarnego przekazu pieniężnego" dla prokuratury.