Ecclestone ostrzegł Mosleya przed spiskiem

Bernie Ecclestone wbrew plotkom jakoby to on miał stać za spiskiem mającym zdyskredytować prezydenta FIA Maxa Mosleya, ostrzegł swojego przyjaciela, tylko gdy dowiedział się, że może stać się ofiarą ataków.

Jak donosi The Times, Dean Attew, konsultant wywiadu, który w przeszłości pracował zarówno w Ecclestonem jak i Mosleyem, zdradził, że to on poinformował Ecclestone’a o możliwej prowokacji już dwa miesiące przed wypłynięciem prawy na światło dzienne. „W styczniu zadzwonił do mnie przyjaciel”, powiedział Attew The Times. „Spotkaliśmy się i powiedział mi, że jest zlecenie na materiały, które powaliłyby Mosleya na kolana, usunęły go ze stanowiska i zdyskredytowały w oczach opinii publicznej.”

„Człowiek ten skontaktował się ze mną, ponieważ wiedział, że znam się z Bernim, ale nie wiedział, że znam również Maxa. Chcieli sprawdzić, czy mam coś na niego.”

Attew powiedział, że tuż po spotkaniu poinformował Ecclestone’a o rozmowie, a ten ostrzegł Mosleya. „Usiadłem z Bernim i powiedziałem mu, co usłyszałem”, powiedział. „Bernie powiedział o tym Maxowi, który po jakimś czasie potwierdził mi, że otrzymał informację. Założyłem, że poważnie potraktował moje ostrzeżenie.”

„Dziś już wiemy, że Max je zlekceważył.”

„Pytałem Berniego, czy jest coś, na czym mogą przyłapać Maxa, ale on odpowiedział: „nic na niego nie znajdziecie - pod tym względem jest Panem Nudziarzem”. Widać trzymał swoje upodobania w najgłębszej tajemnicy.”

Attew stwierdził, że Mosley dawno powinien ujawnić, że został ostrzeżony przez Ecclestone’a, aby uciąć wszelkie spekulacje na ten temat.

„Wielu ludzi sugeruje, że Bernie za tym stał, ale to śmieszne”, dodał. „Gdy tylko się o tym dowiedziałem, wraz z Bernim i Maxem próbowaliśmy się dowiedzieć, kto był zleceniodawcą. Jednak gdy zobaczyliśmy artykuł w News of the World, Bernie był równie zdziwiony jak ja.”