Todt: Głośne silniki w F1 zniszczyły słuch Ecclestone'owi

Ściszenie bolidów może zabrało Formule 1 część uroku, ale za to jest korzystne dla zdrowia, wskazuje prezydent FIA - Jean Todt.

Po wprowadzeniu na sezon 2014 silników V6 turbo, głośny ryk wyścigówek królowej sportów motorowych zamienił się w szmer w transmisjach telewizyjnych. Wielkie rozdrażnienie kibiców i promotorów Grand Prix skłoniło władze serii oraz zespoły do decyzji o próbie poprawy dźwięku nowych jednostek napędowych. Modyfikacje do motorów mające zwiększyć ich głośność będą gotowe najprawdopodobniej na testy po majowym GP Hiszpanii.

Jednak choć Todt również uznaje cichy odgłos bolidów za problem i w imieniu FIA zgodził się na walkę z nim, ma obawy przed przywróceniem wyścigom F1 huku. „Chcąc poczuć pasję i emocje, potrzebujesz trochę ryku silników". - przyznał Francuz. „Zobaczymy, czy można jakoś poprawić obecny dźwięk. Ale mój przyjaciel Bernie nosi aparat słuchowy, ponieważ głośne bolidy zniszczyły mu uszy". - dodał Francuz, nawiązując do 83-letniego szefa Formuły Jeden Berniego Ecclestone'a. Jak się okazało, ryk silników popsuł słuch nie tylko jemu.

„Noszę aparat w obu uszach, bo hałas bolidów towarzyszył mi przez co najmniej 40 lat". - żalił się poprzedni prezydent FIA, Max Mosley.

„Już za późno na ocalenie mojego słuchu, ale nie jest za późno dla następnego pokolenia.

Max Mosley

„Cichsze silniki są korzystniejsze dla rodzin. Możesz teraz zabierać dzieci na zawody bez obaw, że ogłuchną". - podkreślał obchodzący dziś 74. urodziny Brytyjczyk.