EURO 2012 gorącym tematem na padoku F1 w Walencji

Podczas gdy w Polsce za sprawą odpadnięcia naszej reprezentacji zainteresowanie piłkarskimi Mistrzostwami Europy zmalało, wśród kierowców Formuły 1 rozgrywki EURO 2012 stały się jednym z głównych tematów rozmów. Wszak ruszyła faza pucharowa, obok której nikt na padoku w Walencji nie może przejść obojętnie. Już dzisiaj w drugim ćwierćfinale Niemcy zmierzą się z Grecją. Panujący mistrz świata F1 Sebastian Vettel żartuje, że drużyna z jego kraju pokona w Gdańsku przeciwnika 7:1. Ale po chwili dodaje: „Nie należy lekceważyć tego meczu. W końcu nasi chłopcy są już o krok do przodu. Myślę, że zwycięstwo jest wykonalne". Piłkarskimi pojedynkami na murawach Polski i Ukrainy ekscytuje się też inny czołowy zawodnik F1 - Fernando Alonso. „Śledzę cały turniej". - wyznaje Hiszpan dodając, że ćwierćfinałową potyczkę swojej reprezentacji z Francją, która już jutro, obejrzy w motorhome Ferrari z paroma przyjaciółmi. Bez względu na wynik sobotniego meczu, Alonso już jest dumny z hiszpańskiej drużyny. Podobnie jak jego rodak Pedro de la Rosa. „Jesteśmy najlepsi. Po prostu". - cieszy się kierowca HRT. „Miło patrzeć, jak nasi piłkarze radzą sobie tak dobrze. Pamiętajmy, iż cała Hiszpania wspiera reprezentację. Jesteśmy bardzo dumni - nie wiem, kto mógłby nie być. Ja w każdym razie jestem..."Alonso zaznaczył: „Mamy szczęście, że przytrafiła nam się taka reprezentacja, taka generacja piłkarzy. Pewnie zapamiętamy ją na lata".

Najmniej o piłce mówi się chyba w McLarenie, mimo że Anglia wyszła z grupy i w niedzielę podejmie Włochy. Jenson Button przyznaje, że chociaż ogląda mecze swojej drużyny, nie jest „wielkim fanem" futbolu. A co z Lewisem Hamiltonem? „Nawet nie wiem, kiedy będzie mecz". - ujawnia szczery do bólu 27-latek.Jednak Hamilton chciałby zobaczyć potyczkę Anglików z Włochami. „Mam nadzieję, że ją obejrzę". - mówi. „Ostatnio zagraliśmy całkiem nieźle. Oby w tym roku poszło nam lepiej niż w przeszłości. Ale wokół jest kilka świetnych zespołów i nikt nie jest nie do pokonania. Wszystko zależy od dyspozycji drużyny w danym dniu".

Lewis dodaje, że kibicuje swoim, ale bardziej interesuje go wyścigowy weekend F1 w Walencji.Co ciekawe, piłkarskie Mistrzostwa Europy wciągnęły nawet Felipe Massę - mimo że reprezentacja Brazylii naturalnie nie bierze udziału w tych rozgrywkach. „Bardzo interesujący turniej". - zauważa zawodnik Ferrari. „EURO 2012 tak jak Formuła 1 zdaje się być nieprzewidywalne..."