Duet McLaren-Honda jeszcze nie był tak szybki

Fernando Alonso uważa występ McLarena i Hondy w GP Węgier za najmocniejszy w tegorocznym sezonie Formuły 1.

Były dwukrotny mistrz świata bolidem brytyjsko-japońskiego zespołu zajął 7. miejsce na wszystkich treningach, w kwalifikacjach oraz wyścigu. Osiągnął metę tylko za kierowcami wielkiej trójki - Mercedesa, Red Bulla i Ferrari.

„Szczerze mówiąc było trochę nudno chwilami". - powiedział. „Nie działo się wiele w tych zawodach. Nie mieliśmy widowiska, jakie zwykle oglądamy w Budapeszcie".

W klasyfikacji generalnej konstruktorów McLaren i Honda plasują się na 7. lokacie, siedem punktów za szóstym Toro Rosso

„Myślę, że byliśmy najlepsi z reszty stawki, bo czołowa szóstka - Mercedes, Red Bull i Ferrari - w tym momencie jest poza zasięgiem wszystkich".

„W mini mistrzostwach za nimi byliśmy dzisiaj całkiem konkurencyjni".

„W Monako zająłem 5. pozycję, ale miałem trochę szczęście, więc sądzę, że tutaj mieliśmy najlepszy weekend w sezonie pod względem szybkości od początku do końca". Duet McLaren-Honda niewątpliwie robi postępy, ale też pasowała mu pętla Hungaroring, maskująca deficyt mocy silnika. Jak zwrócił uwagę Alonso, w paru następnych wyścigach stajnia z Woking może wypaść dużo gorzej, ponieważ po wakacyjnej przerwie F1 wystartuje na torach Spa-Francorchamps i Monza, wymagających koni mechanicznych jak mało które.

"Powinni już walczyć o podium"

Dawny koordynator McLarena w F1 Jo Ramirez przestrzega przed hurraoptymizmem uważając, że jego były team minionego weekendu powinien był już rywalizować z Red Bullem i Ferrari.

„Rzeczywiście są lepsi, ale trzeba też pamiętać, iż ten tor im sprzyjał. Na tym etapie sezonu i na takim obiekcie według mnie powinni już walczyć o podium". - orzekł 74-letni Meksykanin cytowany przez hiszpański dziennik sportowy AS.Dodał jednak, że McLaren oraz Honda i tak „ostatecznie dopną swego".

„Jestem tego pewny, choć nie będzie im łatwo". - podsumował.