Caterham zapowiada walkę o punkty

Po dwóch latach spędzonych na rywalizacji głównie z Virginem i HRT, zespół Caterham dotychczas znany jako Team Lotus zamierza wreszcie dołączyć do grona ekip walczących o mijanie linii mety wśród pierwszej dziesiątki. Bojowe nastroje panują zarówno wśród szefostwa, ludzi od projektowania zielono-żółtego bolidu, jak i kierowców. Przyszłoroczne auto ekipy właśnie przeszło obowiązkowe testy zderzeniowe FIA, o czym dwa dni temu poinformował dyrektor techniczny ekipy - Mike Gascoyne.

„Nadszedł moment, byśmy zaczęli psuć krew rywalom ze środka stawki". - powiedział Gascoyne. „Już nie jesteśmy nowa stajnią i możemy więcej. Czas na uczynienie kroku naprzód". Heikki Kovalainen reprezentujący team z Norfolk od początku jego istnienia głęboko wierzy, że w sezonie 2012 będzie mógł skutecznie ścigać zawodników Saubera, Force India, Williamsa, czy chociażby Toro Rosso: „Liczę na walkę o pozycje wśrodku stawki. Mam nadzieję, że przy dobrych układach czasami zahaczę o punkty". Przyszłość w różowych okularach widzi także Jarno Trulli, który podczas minionej kampanii miał ogromne problemy ze wspomaganiem kierownicy swojego samochodu: „Po ciężkim roku słońce może zacznie świecić jaśniej. Jest wielka nadzieja w stosunku do nowej maszyny, ale ostatecznie nie tylko sprzęt ma znaczenie. Czasu nie zatrzymasz". Wiek Trullego daje do myślenia nie tylko jemu samemu, ponieważ zdaniem mediów Włoch mimo podpisanego kontraktu może stracić posadę w Caterhamie i przyszłoroczną rywalizację najlepszych kierowców świata oglądać tylko przed ekranem telewizora. Jednak 37-latek nie jest jeszcze gotowy na rozstanie z F1. „Po wycofaniu się Toyoty rozważałem zmianę kategorii wyścigowej, ale wtedy uwierzyłem w projekt Lotusa. Nadal w niego wierzę". - podkreślił.