Button niezadowolony z upublicznienia jego rozmów radiowych podczas GP Bahrajnu

Jensonowi Buttonowi nie podoba się, że jego narzekania przez radio na zespołowego partnera Sergio Pereza podczas GP Bahrajnu zostały odtworzone w telewizyjnej transmisji wyścigu.Odpierając zaciekłe ataki Pereza na torze Sakhir, Button dwukrotnie wzywał szefostwo McLarena, aby „uspokoiło" krewkiego Meksykanina, próbującego wyprzedzić jak to określił w „głupi" sposób. Wokół starcia reprezentantów stajni z Woking zrobiło się sporo zamieszania, a zdaniem Buttona sprawa została wyolbrzymiona - właśnie przez upublicznienie jego rozmów radiowych.

„Kierowałem słowa do teamu, nie do mas". - wyjaśniał były mistrz świata. „Trochę szkoda, że realizatorzy telewizyjni puszczają tylko te rozmowy radiowe, które chcą, ponieważ sytuacja może zostać źle zrozumiana. Oczywiście byłem zdenerwowany, ale miałem zamiar pokazać to tylko zespołowi, bo informowałem jego, nie realizatora telewizyjnego". Po wyścigu szefostwo McLarena dyskutowało z Buttonem i Perezem za zamkniętymi drzwiami. Jenson wierzy, że "Checo" już wie, jak daleko może się posunąć i w ich kolejnych potyczkach nie będzie konieczna interwencja zespołu.

„Wspólna rozmowa była potrzebna wszystkim. Ważne, że pogadaliśmy o zawodach, wyjaśniliśmy sprawę". - tłumaczył. „Moim zdaniem mamy szczęście, iż pozwalają nam ze sobą rywalizować. W wielu innych ekipach kierowcy nie mogą walczyć. Ale lepiej szanować stanowisko McLarena i nie wykorzystywać go.

„Teraz wszyscy to rozumiemy. Obyśmy powalczyli też w Barcelonie, lecz nie o 6-7 miejsce, a zwycięstwo".