Brundle: Na miejscu McLarena wolałbym dziesięć razy bardziej Hulkenberga niż Pereza

Nico Hulkenberg sprawdziłby się jako kierowca McLarena zdecydowanie lepiej od Sergio Pereza, nie ma wątpliwości po GP Chin były zawodnik Formuły 1, a obecnie komentator jej wyścigów Martin Brundle.

Zeszły weekend na torze Shanghai International Circuit był dla Pereza jak przyznał on sam „nie najlepszy pod względem tempa". W kwalifikacjach młody Meksykanin nie przebrnął Q2, uzyskując czas gorszy niż zespołowy partner Jenson Button o ponad pół sekundy. Ruszając do zawodów z 12. pola, przeciął metę jedenasty i opuścił Chiny bez punktów. Za to zaliczył kontakt z Kimim Raikkonenem, którego zdaniem reprezentanta Lotusa był winowajcą.

 

„Co on do diabła wyrabia?!" - krzyczał Raikkonen przez radio, gdy próbując wyprzedzić Pereza, został częściowo wypchnięty z toru, co zawocowało uderzeniem w tył bolidu McLarena. Swoją wczorajszą jazdą Perez nie zaimponował też Brundle. Według 53-latka McLaren powinien był wypełnić na sezon 2013 lukę po Lewisie Hamiltonie nie "Checo", a Hulkenbergiem, który w Chinach bolidem Saubera wyprzedził panującego mistrza świata Sebastiana Vettela i przez kilka okrążeń prowadził wyścig, zanim ostatecznie wylądował na 10. pozycji. „Wciąż nie rozumiem, dlaczego McLaren nie wziął tego gościa". - powiedział Brundle. „Jego talent jest niepodważalny.

„Wolałbym podpisać z nim kontrakt dziesięć razy bardziej niż z Perezem". - dodał.

Szef McLarena - Martin Whitmarsh przyznał, że jego kierowca „nie jest i nie powinien być" usatysfakcjonowany występem w GP Chin. Jednak postanowił bronić 23-latka. „To młody kierowca, miał ciężki weekend". - mówił. „Póki co nie dajemy mu świetnego bolidu, a dodatkowo mierzy się z zawodnikiem pokroju Jensona, który wykonuje fantastyczną robotę tym autem. Jako team musimy wspierać naszego młodego kierowcę, posiadającego niewiarygodnie duży talent".Co ciekawe, według Whitmarsha agresja Pereza na torze w stosunku do rywali jest nie za duża, ale za mała.

„Był bardzo uprzejmy, musi stać się twardszy". - stwierdził szef McLarena.