Bianchi wyszedł ze śpiączki, został przetransportowany do Francji

Jules Bianchi już nie znajduje się w śpiączce i został przeniesiony do szpitala w rodzimej Francji, poinformowała rodzina kierowcy Formuły 1.

Półtora miesiąca temu Bianchi miał wstrząsający wypadek podczas deszczowego wyścigu o GP Japonii. Wypadając z mokrego toru Suzuka, uderzył koszmarnie w dźwig zabierający z pobocza bolid Adriana Sutila i doznał bardzo poważnego uszkodzenia mózgu. Teraz w specjalnym oświadczeniu powiadomiono, że stan 25-latka się poprawił.

Wciąż jest klasyfikowany jako krytyczny, ale Bianchi został wybudzony ze sztucznej śpiączki i o ile nadal pozostaje nieprzytomny, o tyle już samodzielnie oddycha. Dzięki temu możliwy stał się transport Julesa drogą powietrzną z Japonii do Szpitala Uniwersyteckiego w Nicei.

„Leczenie Julesa wkracza teraz w nowy etap polegający na poprawie funkcji jego mózgu". - czytamy w oświadczeniu rodziny Bianchiego.