Alonso szczęśliwy mimo kolejnego pecha McLarena

Fernando Alonso uznał początek zimowych testów Formuły 1 w wykonaniu McLarena za "bardzo dobry", chociaż znowu nie pokonał wielu okrążeń.

Brytyjski zespół po trzech koszmarnych latach z silnikiem Hondy liczył na nowe otwarcie na hybrydzie Renault, ale bolid stajni znów nawalił. Jednak teraz już nie przez jednostkę napędową. Alonso rankiem... odpadło koło. Przyczyną był problem z nakrętką.

Hiszpan bagatelizuje całą sytuację i cieszy się dobrym funkcjonowaniem reszty samochodu.

„To był bardzo, bardzo mały kłopot, lecz bardzo obrazowy, bardzo widoczny". - mówił. „Widok bolidu w żwirze robi wielki szum".

„Sześć zespołów ma zamknięty garaż i samochód rozebrany na części, ale nikt tego nie widzi. Dużo teamów jest w tarapatach, dużych tarapatach, a to my z naszą nakrętką staniemy się tematem dnia".

„(...) Jestem tym, który pokonał najwięcej okrążeń po południu. Inni mieli trochę za dużo drobnych kłopotów. To bardzo dobry start". "Olbrzymi potencjał"

„Wszystko działa bez problemu i dosyć dobrze". - kontynuował. „Jest parę rzeczy, które chcemy zmienić, dostosować - jak to w nowym bolidzie - ale póki co jestem niesamowicie zadowolony, szczególnie z silnika. Sądzę, że duet McLaren-Renault ma olbrzymi potencjał".

„W kwestii osiągów, jest bardzo wcześnie na ocenę, ale wszystko zdaje się pokrywać z naszymi oczekiwaniami stworzonymi na podstawie danych z tunelu aerodynamicznego i danych uzyskanych przed przybyciem na testy".

„Nie mam powodu, by myśleć, że nie będziemy konkurencyjni. Wiemy, jak dobrze spisywało się nasze nadwozie w zeszłym roku".

„Teraz mamy też silnik, który nie jest eksperymentem, ani nie jest wciąż nowy. To ewolucja ubiegłorocznej jednostki, która wygrywała wyścigi".

Alonso zajął 7. miejsce w tabeli z czasami okrążeń, tracąc 2,175 sekundy do najszybszego Daniela Ricciardo. Warto przy tym zaznaczyć, że pokonał swoje najszybsze kółko na bardziej miękkich oponach niż ktokolwiek inny - supermiękkich.