Formuła 1 » Aktualności F1 » Alonso studzi nastroje rozpaczy i wzywa Ferrari do ataku

Alonso studzi nastroje rozpaczy i wzywa Ferrari do ataku
2012-03-06 - G. Filiks Tagi: Alonso, Ferrari, Niki Lauda, Stefano Domenicali
Fernando Alonso przestrzegł, by mimo rozczarowujących dla Ferrari przedsezonowych testów jeszcze nie przekreślać szans włoskiego zespołu na udany sezon.
Tegoroczny, rewolucyjny bolid Scuderii okazał się trudną do okiełznania konstrukcją, która jak wyznał niedawno dyrektor techniczny teamu Pat Fry aktualnie nie jest w stanie walczyć o podia. Jednak Alonso nie podada w depresję i to samo radzi kibicom. Zdaniem Hiszpana na rozpacz jest zdecydowanie za wcześnie. „Nasz nowy wóz posiada charakterystykę trudną do zrozumienia, w związku z czym może nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy teraz być". - wyjaśnił 30-latek. „Ale widzieliśmy już niejeden sezon i wszyscy doskonale wiemy, że dopóki nie staniemy na starcie GP Australii, dopóty prawdziwy układ stawki pozostaje znakiem zapytania. Ludzie spekulują, lecz nikt nie wie, jak jest naprawdę. Dla przykładu, Red Bull - postrzegany przez wielu jako faworyt - pokonał w niedzielę bardzo mało okrążeń, notując najgorszy czas. Gdyby to samo przydarzyło się nam, wybuchłaby panika. W przypadku Red Bulla nawet nikt tego nie zauważył". Alonso wezwał Ferrari do jeszcze bardziej wytężonej pracy, by spróbować uratować mistrzostwa: „Musimy dać z siebie wszystko bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Poprawić powinien się każdy - od człowieka odpowiedzialnego za lusterka, do wytwarzającego tłok w cylindrze. Jesteśmy zjednoczeni i damy z siebie wszystko, bo każdy z nas pragnie tego samego".
Dwukrotny mistrz świata zasugerował, że nawet gdyby Scuderia zaliczyła słaby początek sezonu, odrodzenie jest możliwe w każdej chwili. „Przypomnę tylko sytuację sprzed dwóch lat: podczas ostatniego testu byliśmy na piątym miejscu, za Red Bullem, McLarenem, Sauberem i Force India, zaś dwa tygodnie później w Bahrajnie zgarnęliśmy dublet. Liczy się nie pierwszy wyścig, ale listopad, czyli końcówka mistrzostw". - podkreślił.Tymczasem na padoku panują różne opinie o Ferrari. Większość kierowców twierdzi, że stajnia z Maranello prędzej czy później doprowadzi swój bolid do właściwego poziomu, lecz są i tacy, którzy wróżą jej nie najlepiej. Do grona tych drugich zalicza się Niki Lauda. „Ferrari jest z tyłu, nie mam żadnych wątpliwości". - powiedział Austriak, który dwa ze swoich trzech tytułów zdobył w barwach Scuderii.„Ich bolid jest niestabilny, ślizga się nawet z przodu. Sądzę, że mogą być 0.2 - 0.3 sekundy za czołową trójką. Alonso to zawodnik naprawdę najwyższej klasy, ale jeśli auto jest daleko z tyłu, to nawet on nic nie zdziała - zwłaszcza, że jego zespołowy partner nie należy do najmocniejszych, więc nie będzie go naciskał". - dodał Lauda.
Tegoroczny, rewolucyjny bolid Scuderii okazał się trudną do okiełznania konstrukcją, która jak wyznał niedawno dyrektor techniczny teamu Pat Fry aktualnie nie jest w stanie walczyć o podia. Jednak Alonso nie podada w depresję i to samo radzi kibicom. Zdaniem Hiszpana na rozpacz jest zdecydowanie za wcześnie. „Nasz nowy wóz posiada charakterystykę trudną do zrozumienia, w związku z czym może nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy teraz być". - wyjaśnił 30-latek. „Ale widzieliśmy już niejeden sezon i wszyscy doskonale wiemy, że dopóki nie staniemy na starcie GP Australii, dopóty prawdziwy układ stawki pozostaje znakiem zapytania. Ludzie spekulują, lecz nikt nie wie, jak jest naprawdę. Dla przykładu, Red Bull - postrzegany przez wielu jako faworyt - pokonał w niedzielę bardzo mało okrążeń, notując najgorszy czas. Gdyby to samo przydarzyło się nam, wybuchłaby panika. W przypadku Red Bulla nawet nikt tego nie zauważył". Alonso wezwał Ferrari do jeszcze bardziej wytężonej pracy, by spróbować uratować mistrzostwa: „Musimy dać z siebie wszystko bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Poprawić powinien się każdy - od człowieka odpowiedzialnego za lusterka, do wytwarzającego tłok w cylindrze. Jesteśmy zjednoczeni i damy z siebie wszystko, bo każdy z nas pragnie tego samego".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Alonso studzi nastroje rozpaczy i wzywa Ferrari do ataku
Podobne: Alonso studzi nastroje rozpaczy i wzywa Ferrari do ataku




Podobne galerie: Alonso studzi nastroje rozpaczy i wzywa Ferrari do ataku



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Ferrari
Newsletter
Galerie zdjęć