Alonso "irytuje" Red Bulla równą jazdą. Lauda: Jeśli utrzyma regularność, zdobędzie tytuł

Christian Horner szefujący stajni Red Bull Racing wyznał, że niesamowita tegoroczna regularność Fernando Alonso go „irytuje". Chociaż as Ferrari rzadko w tym roku prezentował najlepsze osiągi, aż osiem z czternastu rozegranych dotąd wyścigów zakończył na podium, dzięki czemu pewnie przewodzi klasyfikacji generalnej kierowców. Walczący z nim o tytuł Sebastian Vettel mimo iż wygrał zeszłotygodniowe GP Singapuru, ma wciąż dużą, bo aż 29-punktową stratę do Hiszpana, który na ulicznym torze Marina Bay także nie imponował szybkością, a jednak wywiózł z niego 15 cennych oczek. „Mistrzostwo pozostaje sprawą jak najbardziej otwartą, ale to irytujące, że Fernando ciągle ostatecznie załapuje się na podium". - powiedział Horner.

Równa jazda Alonso jak jednych denerwuje, tak innych zachwyca. Oczarowany nią były trzykrotny czempion F1 Niki Lauda przekonuje, że jeżeli Fernando będzie zdobywał wysokie lokaty do samego końca, bezdyskusyjnie sięgnie po tegoroczne mistrzostwo. „Robi wszystko jak należy. Jest szybki i dowozi bolid do mety. Pokazuje agresję wtedy, gdy potrzeba. Aktualnie to Pan Odpowiedni". - wyjaśniał Lauda.

Chociaż matematyczne szanse na tytuł ma nadal siedmiu kierowców, według 63-letniego Austriaka teraz ta liczba będzie nieustannie spadać - oczywiście o ile Alonso utrzyma formę. „Tak i nie". - odparł spytany, czy każdy zawodnik z pierwszej siódemki tabeli łącznej jest realnym kandydatem do mistrzostwa. „Teoretycznie i matematycznie tak. Ale czy Alonso przestanie się ścigać? Jeżeli tak, reszta może osiągnąć pozycję umożliwiającą dogonienie go. Ale po co miałby odchodzić? Moim zdaniem będzie nadal jeździł tak, jak dotychczas, a lista uczestników gry o najwyższą stawkę zacznie się dramatycznie kurczyć".Horner widzi całą sprawę podobnie, dlatego ma nadzieję nie tylko na kolejne zwycięstwa Vettela, lecz również dobrą postawę innych kierowców, by Alonso przestał kończyć wyścigi pośród czołówki. „Będziemy naciskać, ale trzeba odbierać Fernando punkty. Aby to zrobić, między nami, a nim, na mecie musi znaleźć się jeszcze parę innych wozów". - tłumaczył szef Czerwonych Byków.