Vettel "dumny" z tajnego systemu w bolidzie Red Bulla

Sebastian Vettel stwierdził, że rywale powinni podziwać Red Bulla za gorąco dyskutowane ostatnimi dniami tajemnicze rozwiązanie techniczne w bolidzie, ponieważ sami nigdy go nie odkryją.Podczas rozegranego dwa tygodnie temu wyścigu ulicami Singapuru usłyszano, jak silnik samochodu Vettela na zakrętach czasami dziwnie zmienia ryk. Według włoskiego magazynu Autosprint to zasługa sprytnych map jednostki napędowej, dzięki którym Red Bull wspomaga się spalinami z wydechu, mimo wycofania po sezonie 2011 tzw. "dmuchanych dyfuzorów". „Jesteśmy dumni z naszego systemu, bo rywale nigdy się nie zorientują, co robimy". - powiedział Vettel. „Ciągle próbujemy poprawiać bolid. To część naszej pracy domowej".

Początkowo podejrzewano Red Bulla o stosowanie rozwiązania imitującego zakazaną kontrolę trakcji, ale szef teamu Christian Horner ostro skrytykował sugestie, jakoby Vettel wygrywał na oszustwie.

„Byłbyś naprawdę głupi, gdybyś zamontował kontrolę trakcji do bolidu pieczołowicie spawdzanego przez FIA". - grzmiał Brytyjczyk. „Nie wyobrażam sobie, by którykolwiek zespół mógł to zrobić". Dyrektor wyścigów F1 z ramienia FIA - Charlie Whiting zaznaczał: „Jo Bauer (delegat techniczny - przyp. red.) nie znalazł w bolidzie Red Bulla żadnych nieprawidłowości. Wszystko jest pod kontrolą. Wóz Vettela spełnia przepisy".

Horner dodał, że za najnowszymi kontrowersjami wokół Red Bulla stoją konkurenci próbujący znaleźć wytłumaczenie dla kibiców, dlaczego w ostatnich zawodach Vettel ich zmiażdżył. „Problemem jest to, że Sebastian tak dominował w Singapurze. Nieuchronnie narodziły się pytania, jak to możliwe". - wyjaśniał pryncypał Czerwonych Byków. „Najłatwiejsze wytłumaczenie to 'Red Bull musi oszukiwać'.

„Ale czy dyskusje o kontroli trakcji nas zdezorientują? Nie. Będziemy mieć przez nie nieprzespane noce? Absolutnie nie".Fernando Alonso - główny rywal Vettela - tonował emocje. Jak twierdzi, dziwne odgłosy z silnika Red Bulla to nic nowego.

„Słychać je cały sezon". - wyznał kierowca Ferrari. „W Singapurze może było łatwiej je wyłapać, bo to uliczny tor i ludzie mogą oglądać bolidy przy zakrętach.

„Ale wracając do zimowych testów, tam też w zakrętach Red Bull brzmiał inaczej. Więc stosują coś czego nie ma reszta, ale całkowicie legalnego.

„Przechodza wszystkie kontrole, więc są zupełnie w porządku. Do nas należy, aby się poprawić i zmaksymalizować posiadany potencjał".