Formuła 1 » Aktualności F1 » GP Meksyku - wyścig: Hamilton wygrywa, ale musi jeszcze poczekać na szóste mistrzostwo świata F1
GP Meksyku - wyścig: Hamilton wygrywa, ale musi jeszcze poczekać na szóste mistrzostwo świata F1
2019-10-27 - G. Filiks Tagi: Kubica, Hamilton, Wyniki, Formuła 1, Meksyk, Mercedes, Grand Prix, Autodromo Hermanos Rodriguez, Wyścig F1
Lewis Hamilton mimo kolizji na starcie zwyciężył wyścig Formuły 1 o Grand Prix Meksyku - ale nie jest jeszcze sześciokrotnym mistrzem świata. Robert Kubica pokazał ładną walkę, lecz i tak finiszował ostatni.
Osiemnaste zawody sezonu zapowiadały się ciekawie. Między innymi z powodu prognoz pogody, które mówiły, że istnieje szansa na deszcz. Ostatecznie nie popadało, jednak i tak było bardzo interesująco. Kwestia wygranej decydowała się właściwie do samego końca. Hamilton triumfował, choć początkowo nic nie wskazywało na taki scenariusz. Najpierw prowadził Charles Leclerc. Kierowca Ferrari ruszył z pole position, bo najszybszy w kwalifikacjach Max Verstappen jak już informowaliśmy dostał karę cofnięcia o trzy pola. Wydaje się, że na pierwszych zakrętach doszło do kontaktu pomiędzy liderem, a jego zespołowym partnerem Sebastianem Vettelem (który wystartował obok), ale żaden nie ucierpiał.
Za plecami duetu Scuderii zobaczyliśmy dużo poważniejsze w skutkach starcie - Hamiltona i Verstappena. Brytyjczyk oraz Holender dotknęli się, po czym obaj wylądowali na poboczu. Jeden i drugi szybko wrócił na tor, ale Lewis spadł na piątą pozycję, a Max na ósmą. Gdzie dwóch się biło, tam zyskał Alexander Albon, przejmując trzecie miejsce. Cieszyć mogli się również reprezentanci McLarena. Carlos Sainz Jr wskoczył na czwartą lokatę, zaś Lando Norris na szóstą.
Z tyłu stawki przebijał się Kubica. Polak awansował z miejsca ostatniego na osiemnaste, znowu wyprzedzając kolegę z Williamsa - George'a Russella, a także Romaina Grosjeana.
Ostre pojedynki na pierwszych metrach skłoniły dyrekcję wyścigu do zarządzenia na krótko wirtualnej neutralizacji. Chodziło o to, by porządkowi mogli wyczyścić tor z leżących na nim odłamków.
Gdy wznowiono rywalizację, Hamilton i Verstappen zabrali się za odrabianie strat. Pierwszy z wymienionych wyprzedził Sainza Jr. Drugiemu przyszło się mierzyć z Valtterim Bottasem - który nie chciał łatwo sprzedać skóry. W efekcie mieliśmy kolejną zaciętą walkę... i następną stłuczkę.
Drugie zderzenie całkowicie pogrzebało szanse Verstappena na dobry wynik. Triumfatorowi dwóch poprzednich edycji GP Meksyku przebiła się opona. Musiał jechać na feldze, a potem wykonać awaryjny pit-stop. To spowodowało, że spadł za wszystkich rywali.
Na trzynastym okrążeniu ujrzeliśmy z kolei dramat Norrisa. Mechanicy McLarena nie dokręcili mu koła podczas postoju. Najmłodszy kierowca na szczęście stanął nim odpadło. Zatrzymał się jeszcze w alei serwisowej, co pozwoliło ekipie z Woking naprawić błąd, ale straty czasowe były ogromne.
Chwilę później zaczęły się zmiany opon wśród zawodników najlepszych teamów. To one odegrały dziś decydującą rolę, gdyż jedni pojechali na jeden pit-stop, a inni na dwa. Słuszna była tylko pierwsza strategia.
Dwukrotnie w boksach meldowali się Leclerc i Albon. Obydwaj na tym przegrali. Monakijczykowi uciekło potencjalne zwycięstwo, Tajlandczykowi potencjalne podium.
Hamilton zmienił opony z pośrednich na twarde na 24. z 71 okrążeń. Potem powiedział Mercedesowi, że ściągnięto go o wiele za wcześnie, lecz zastosowana strategia tak naprawdę zadziałała wyśmienicie. Obrońca tytułu dość niespodziewanie wyszedł na czoło, bez potrzeby wyprzedzenia któregokolwiek konkurenta z topowych zespołów w bezpośredniej walce. Najważniejsze było przeskoczenie w trakcie pit-stopów Vettela - jedynego zawodnika, który jechał przed asem Mercedesa, a też ograniczył się do pojedynczej wizyty w boksach. Niemiec wykonał postój trzynaście kółek później i wrócił na tor parę sekund za Srebrną Strzałą.
Po kolejnych sześciu okrążeniach nastąpił drugi pit-stop Leclerka. Właśnie wtedy Hamilton wysunął się na pierwsze miejsce. Pozostawało pytanie, czy nie skończą mu się opony i nie zostanie dogoniony. Nie stało się tak.
Najlepszy kierowca ostatnich lat przeciął metę 1,766 sekundy przed Vettelem. To genialna wygrana, lecz zdobyte za nią 25 punktów nie wystarczyło, żeby zagwarantować sobie już dziś tegoroczne mistrzostwo.
Szóstą koronację Hamiltona odsunęło w czasie trzecie miejsce Bottasa. Stając na najniższym stopniu podium, Fin zachował szanse na doścignięcie zespołowego partnera w generalce. Aczkolwiek są to szanse czysto matematyczne.
Leclerc dojechał tylko na czwartej pozycji. Nie dość, że zmieniał opony dwa razy, to jeszcze za drugim jego postój sporo się przedłużył. Trwał przeszło sześć sekund. Na finałowych okrążeniach 22-latek próbował ścigać pierwszą trójkę, ale jazda na granicy możliwości przełożyła się na błędy. Z drugiej strony, zdołał zgarnąć bonusowy punkt za najszybsze okrążenie.
Albon zakończył zmagania na piątym miejscu.
Na szóstej lokacie finiszował Verstappen. Po fatalnym początku można uznać to za sukces. Przynajmniej udało mu się wrócić przed wszystkich zawodników nienależących do czołówki.
Gwiazdor Red Bulla miał kolizję w sumie z trzema kierowcami - Hamiltonem, Bottasem i Kevinem Magnussenem. Mimo tego wygrał oficjalne głosowanie kibiców na najlepszego zawodnika wyścigu.
Walkę w tak zwanej "drugiej lidze F1" zwyciężył bohater lokalnej publiczności Sergio Perez. Meksykanin zajął siódme miejsce.
Ósmy był Daniel Ricciardo. Kierowca Renault jako jedyny wystartował na twardych oponach - i zmienił je dopiero po 51 okrążeniach. W końcówce atakował na świeżych slickach Pereza, ale przeszarżował i wypadł z toru. Pomimo tego wyprzedził zawodnika Racing Point, lecz musiał oddać mu pozycję.
Barwny wyścig zwieńczyła kraksa Daniiła Kwiata z Nico Hulkenbergiem - na ostatnim zakręcie. Walczyli o dziewiątą lokatę, ale finalnie nie zajął jej ani jeden, ani drugi, a Pierre Gasly.
W rzeczywistości na przedostatniej punktowanej pozycji ukończył zawody Kwiat, jednak błyskawicznie otrzymał 10-sekundową karę za stłuczkę i wypadł z TOP 10.
Tymczasem Hulkenberg, który w wyniku kolizji uderzył w bandę, dotarł do mety na jedenastym miejscu, lecz po ukaraniu Kwiata awansował na dziesiąte.
Kubica ma za sobą słodko-gorzki występ. Po przejściu Russella na starcie, spadł za Brytyjczyka w pit-stopach. Potem ponownie go wyprzedził - i zmierzał po szesnaste miejsce - ale około dziesięć okrążeń przed końcem został wezwany na drugi, tym razem nieplanowany postój. Inżynier poinformował naszego rodaka, że w jednej z opon schodzi mu powietrze.
Dodatkowa wizyta w boksach zepchnęła Roberta na osiemnastą pozycję. Czyli ostatnią, bo z wyścigu wycofało się dwóch kierowców. Wspomniany wcześniej Norris oraz Kimi Raikkonen.
Kolejne Grand Prix już za tydzień, w Stanach Zjednoczonych.
Najszybsze okrążenie: Charles Leclerc - 1:19,232
Zobacz także: Klasyfikacje generalne Formuły 1 po Grand Prix Meksyku »
GP Meksyku - skrót wyścigu
Osiemnaste zawody sezonu zapowiadały się ciekawie. Między innymi z powodu prognoz pogody, które mówiły, że istnieje szansa na deszcz. Ostatecznie nie popadało, jednak i tak było bardzo interesująco. Kwestia wygranej decydowała się właściwie do samego końca. Hamilton triumfował, choć początkowo nic nie wskazywało na taki scenariusz. Najpierw prowadził Charles Leclerc. Kierowca Ferrari ruszył z pole position, bo najszybszy w kwalifikacjach Max Verstappen jak już informowaliśmy dostał karę cofnięcia o trzy pola. Wydaje się, że na pierwszych zakrętach doszło do kontaktu pomiędzy liderem, a jego zespołowym partnerem Sebastianem Vettelem (który wystartował obok), ale żaden nie ucierpiał.
Za plecami duetu Scuderii zobaczyliśmy dużo poważniejsze w skutkach starcie - Hamiltona i Verstappena. Brytyjczyk oraz Holender dotknęli się, po czym obaj wylądowali na poboczu. Jeden i drugi szybko wrócił na tor, ale Lewis spadł na piątą pozycję, a Max na ósmą. Gdzie dwóch się biło, tam zyskał Alexander Albon, przejmując trzecie miejsce. Cieszyć mogli się również reprezentanci McLarena. Carlos Sainz Jr wskoczył na czwartą lokatę, zaś Lando Norris na szóstą.
Ostre pojedynki na pierwszych metrach skłoniły dyrekcję wyścigu do zarządzenia na krótko wirtualnej neutralizacji. Chodziło o to, by porządkowi mogli wyczyścić tor z leżących na nim odłamków.
Gdy wznowiono rywalizację, Hamilton i Verstappen zabrali się za odrabianie strat. Pierwszy z wymienionych wyprzedził Sainza Jr. Drugiemu przyszło się mierzyć z Valtterim Bottasem - który nie chciał łatwo sprzedać skóry. W efekcie mieliśmy kolejną zaciętą walkę... i następną stłuczkę.
Drugie zderzenie całkowicie pogrzebało szanse Verstappena na dobry wynik. Triumfatorowi dwóch poprzednich edycji GP Meksyku przebiła się opona. Musiał jechać na feldze, a potem wykonać awaryjny pit-stop. To spowodowało, że spadł za wszystkich rywali.
Na trzynastym okrążeniu ujrzeliśmy z kolei dramat Norrisa. Mechanicy McLarena nie dokręcili mu koła podczas postoju. Najmłodszy kierowca na szczęście stanął nim odpadło. Zatrzymał się jeszcze w alei serwisowej, co pozwoliło ekipie z Woking naprawić błąd, ale straty czasowe były ogromne.
Chwilę później zaczęły się zmiany opon wśród zawodników najlepszych teamów. To one odegrały dziś decydującą rolę, gdyż jedni pojechali na jeden pit-stop, a inni na dwa. Słuszna była tylko pierwsza strategia.
Dwukrotnie w boksach meldowali się Leclerc i Albon. Obydwaj na tym przegrali. Monakijczykowi uciekło potencjalne zwycięstwo, Tajlandczykowi potencjalne podium.
Hamilton zmienił opony z pośrednich na twarde na 24. z 71 okrążeń. Potem powiedział Mercedesowi, że ściągnięto go o wiele za wcześnie, lecz zastosowana strategia tak naprawdę zadziałała wyśmienicie. Obrońca tytułu dość niespodziewanie wyszedł na czoło, bez potrzeby wyprzedzenia któregokolwiek konkurenta z topowych zespołów w bezpośredniej walce. Najważniejsze było przeskoczenie w trakcie pit-stopów Vettela - jedynego zawodnika, który jechał przed asem Mercedesa, a też ograniczył się do pojedynczej wizyty w boksach. Niemiec wykonał postój trzynaście kółek później i wrócił na tor parę sekund za Srebrną Strzałą.
Po kolejnych sześciu okrążeniach nastąpił drugi pit-stop Leclerka. Właśnie wtedy Hamilton wysunął się na pierwsze miejsce. Pozostawało pytanie, czy nie skończą mu się opony i nie zostanie dogoniony. Nie stało się tak.
Najlepszy kierowca ostatnich lat przeciął metę 1,766 sekundy przed Vettelem. To genialna wygrana, lecz zdobyte za nią 25 punktów nie wystarczyło, żeby zagwarantować sobie już dziś tegoroczne mistrzostwo.
Szóstą koronację Hamiltona odsunęło w czasie trzecie miejsce Bottasa. Stając na najniższym stopniu podium, Fin zachował szanse na doścignięcie zespołowego partnera w generalce. Aczkolwiek są to szanse czysto matematyczne.
Leclerc dojechał tylko na czwartej pozycji. Nie dość, że zmieniał opony dwa razy, to jeszcze za drugim jego postój sporo się przedłużył. Trwał przeszło sześć sekund. Na finałowych okrążeniach 22-latek próbował ścigać pierwszą trójkę, ale jazda na granicy możliwości przełożyła się na błędy. Z drugiej strony, zdołał zgarnąć bonusowy punkt za najszybsze okrążenie.
Albon zakończył zmagania na piątym miejscu.
Na szóstej lokacie finiszował Verstappen. Po fatalnym początku można uznać to za sukces. Przynajmniej udało mu się wrócić przed wszystkich zawodników nienależących do czołówki.
Gwiazdor Red Bulla miał kolizję w sumie z trzema kierowcami - Hamiltonem, Bottasem i Kevinem Magnussenem. Mimo tego wygrał oficjalne głosowanie kibiców na najlepszego zawodnika wyścigu.
Walkę w tak zwanej "drugiej lidze F1" zwyciężył bohater lokalnej publiczności Sergio Perez. Meksykanin zajął siódme miejsce.
Ósmy był Daniel Ricciardo. Kierowca Renault jako jedyny wystartował na twardych oponach - i zmienił je dopiero po 51 okrążeniach. W końcówce atakował na świeżych slickach Pereza, ale przeszarżował i wypadł z toru. Pomimo tego wyprzedził zawodnika Racing Point, lecz musiał oddać mu pozycję.
Barwny wyścig zwieńczyła kraksa Daniiła Kwiata z Nico Hulkenbergiem - na ostatnim zakręcie. Walczyli o dziewiątą lokatę, ale finalnie nie zajął jej ani jeden, ani drugi, a Pierre Gasly.
W rzeczywistości na przedostatniej punktowanej pozycji ukończył zawody Kwiat, jednak błyskawicznie otrzymał 10-sekundową karę za stłuczkę i wypadł z TOP 10.
Tymczasem Hulkenberg, który w wyniku kolizji uderzył w bandę, dotarł do mety na jedenastym miejscu, lecz po ukaraniu Kwiata awansował na dziesiąte.
Kubica ma za sobą słodko-gorzki występ. Po przejściu Russella na starcie, spadł za Brytyjczyka w pit-stopach. Potem ponownie go wyprzedził - i zmierzał po szesnaste miejsce - ale około dziesięć okrążeń przed końcem został wezwany na drugi, tym razem nieplanowany postój. Inżynier poinformował naszego rodaka, że w jednej z opon schodzi mu powietrze.
Dodatkowa wizyta w boksach zepchnęła Roberta na osiemnastą pozycję. Czyli ostatnią, bo z wyścigu wycofało się dwóch kierowców. Wspomniany wcześniej Norris oraz Kimi Raikkonen.
Kolejne Grand Prix już za tydzień, w Stanach Zjednoczonych.
Formuła 1 - sezon 2019 - GP Meksyku - wyścig | |||||
---|---|---|---|---|---|
Kierowca | Zespół | Strata | Pit- stopy | ||
1. | Lewis Hamilton | Mercedes | 71 okrążeń | 1 | |
2. | Sebastian Vettel | Ferrari | +1,766 sek. | 1 | |
3. | Valtteri Bottas | Mercedes | +3,553 sek. | 1 | |
4. | Charles Leclerc | Ferrari | +6,368 sek. | 2 | |
5. | Alexander Albon | Red Bull | +21,399 sek. | 2 | |
6. | Max Verstappen | Red Bull | +68,807 sek. | 1 | |
7. | Sergio Perez | Racing Point | +73,819 sek. | 1 | |
8. | Daniel Ricciardo | Renault | +74,924 sek. | 1 | |
9. | Pierre Gasly | Toro Rosso | +1 okr. | 2 | |
10. | Nico Hulkenberg | Renault | +1 okr. | 1 | |
11. | Daniił Kwiat | Toro Rosso | +1 okr. | 2 | |
12. | Lance Stroll | Racing Point | +1 okr. | 1 | |
13. | Carlos Sainz Jr | McLaren | +1 okr. | 2 | |
14. | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +1 okr. | 1 | |
15. | Kevin Magnussen | Haas | +2 okr. | 1 | |
16. | George Russell | Williams | +2 okr. | 1 | |
17. | Romain Grosjean | Haas | +2 okr. | 1 | |
18. | Robert Kubica | Williams | +2 okr. | 2 | |
. | Kimi Raikkonen | Alfa Romeo | nie ukończył | - | |
. | Lando Norris | McLaren | nie ukończył | - |
Zobacz także: Klasyfikacje generalne Formuły 1 po Grand Prix Meksyku »
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
GP Meksyku - wyścig: Hamilton wygrywa, ale musi jeszcze poczekać na szóste mistrzostwo świata F1
Podobne: GP Meksyku - wyścig: Hamilton wygrywa, ale musi jeszcze poczekać na szóste mistrzostwo świata F1
Liga Typerów - GP Meksyku 2018 »
Liga Typerów - GP Meksyku 2016 »
GP Meksyku - 1. trening: Hamilton najszybszy, Kubica nie jeździł »
GP Meksyku - wyścig: Triumf Verstappena, mistrzostwo Hamiltona »
Podobne galerie: GP Meksyku - wyścig: Hamilton wygrywa, ale musi jeszcze poczekać na szóste mistrzostwo świata F1
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter