Zestaw ulepszeń McLarena działa

Duże zmiany wprowadzone do bolidu McLarena na zawody Formuły 1 o GP Austrii na pierwszy rzut oka przynoszą spodziewany efekt, poinformował dyrektor wyścigowy zespołu Eric Boullier.

Obszerny pakiet poprawek ekipy z Woking, zawierający krótki nos, nowe oba skrzydła, nowy dyfuzor, czy nową podłogę, został wypróbowany przez Fernando Alonso na drugim piątkowym treningu na torze Red Bull Ring. Hiszpan zajął w nim tylko 16. miejsce, spowalniany awaryjnym i niekonkurencyjnym silnikiem Hondy, ale pojechał o 0.4 sekundy szybciej niż teamowy partner Jenson Button dysponujący samochodem w starej wersji.

Eric Boullier

„Wydaje się, że zestaw usprawnień działa tak, jak robił to w symulatorze". - powiedział Boullier.

„Nie mam dokładnych liczb, ponieważ za mało jeździliśmy, ale przynajmniej komentarz kierowcy wskazuje, że jest tak, jak oczekiwaliśmy".

Dodatkowo okazało się, że jutro pakiet może trafić i do bolidu Buttona. „Jest na to szansa". - wyjawił Brytyjczyk.

Dla McLarena ten weekend ma być do końca tylko testem nowych części, ponieważ brytyjski zespół nie dość że jest wolny na Red Bull Ringu, to jeszcze obaj jego kierowcy dostaną potężne kary cofnięcia na starcie wyścigu. Podczas piątkowych treningów Alonso oraz Button byli mocno nękani usterkami i zamontowano im tyle nowych elementów jednostki napędowej ponad limit, iż mogą być pewni nie tylko ruszania z końca stawki, ale również kary czasowej lub kary przejazdu przez aleję serwisową na zawody za to, że nie zostali przesunięci do tyłu o tyle miejsc, o ile powinni.

„Musimy poświęcić kilka weekendów i niestety to jest jeden z nich". - powiedział Alonso. „Myślę, że będzie takich więcej". - dodał.