Zespoły F1 chcą rezygnacji Mosleya

Po kilku dniach ciszy zespoły Formuły 1 w końcu skomentowały seks-aferę, w która zamieszany jest Prezydent FIA Max Mosley.

„Incydent dotyczy zarówno Maxa Mosleya jako osoby prywatnej jak i jako Prezydenta FIA, który ma pod swoją opieką cały świat sportów motorowych”, czytamy we wspólnym oświadczeniu BMW Sauber i Mercedesa. „W związku z tym konsekwencje dotyczą całego przemysłu samochodowego.” Toyota i Honda są bardziej bezpośrednie w swoim komentarzu i oczekują od FIA ponownego rozważenia roli Mosleya w Federacji.

„Postacie tej rangi w sporcie czy w każdym innym biznesie, w tym w sportach motorowych, powinny trzymać się pewnych standardów zachowań. Gdy wszystkie fakty będą znane, FIA powinna zdecydować czy Pan Mosley może w dalszym ciągu piastować stanowisko Prezydenta Federacji”, czytamy w oświadczeniu Toyoty.

„Honda Racing F1 jest bardzo rozczarowana ostatnimi rewelacjami dotyczącymi Pana Mosleya, które naruszają reputację Formuły 1 i wszystkich osób z nią związanych.”

„Żądamy, aby FIA podjęła natychmiastową decyzję w tej sprawie dla dobra Formuły 1 i sportów motorowych.” Tymczasem FIA potwierdziła, że Max Mosley nie odwiedzi Bahrajnu w najbliższy weekend. Jak się jednak okazało, sam Książe Bahraju Szejk Salman Bin Hamad Al-Khalifa zażądał, aby Mosley pozostał w Wielkiej Brytanii.

„Z wielkim żalem informuję, że w obecnych okolicznościach, byłoby wysoce niestosowne, gdyby pojawił się Pan w Bahrajnie”, czytamy w liście Księcia Bahrajnu do Mosleya przytoczonym przez The Times...