Wypadek Bianchiego - FIA odpowiedziała na pytania o brak safety cara i zieloną flagę

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) wyjaśniła okoliczności dramatycznego wypadku Julesa Bianchiego w wyścigu Formuły 1 o GP Japonii, m. in. odpowiadając na pytania, dlaczego na torze nie było samochodu bezpieczeństwa, za to machano zieloną flagą.Bianchi znajduje się w krytycznym stanie z poważnym uszkodzeniem mózgu po tym, jak wypadł z mokrego toru Suzuka i uderzył w dźwig zabierający z pobocza bolid Adriana Sutila. FIA sporządziła specjalny raport na temat wypadku i wczoraj na konferencji prasowej po raz pierwszy zabrała głos w sprawie zdarzenia.Pojawiały się opinie, że Federacja zawiniła nie wypuszczając safety cara po wypadnięciu z trasy Sutila, ale delegat techniczny FIA na F1 i dyrektor wyścigów Grand Prix - Charlie Whiting wskazał, iż biorąc pod uwagę charakter tamtego incydentu, ogłoszenie neutralizacji byłoby zbytnią zapobiegliwością i odejściem od normalnych procedur. „Ograniczyliśmy się do podwójnych żółtych flag, ponieważ uznaliśmy, że można obejść się z tym zdarzeniem bez samochodu bezpieczeństwa". - powiedział.

„Safety car to następny krok, ale skoro bolid był całkiem daleko od toru i blisko barier, same żółte flagi to normalna procedura. Nie widzieliśmy potrzeby wysyłania safety cara". Kontrowersje budził też widok na amatorskim nagraniu wypadku Bianchiego porządkowego wymachującego zieloną flagą oznaczającą brak zagrożenia, jednak Whiting potwierdził, że pokazywano ją z miejsca znajdującego się za całym incydentem, więc żadnego błędu nie było.

„Postąpiono całkowicie słusznie, ponieważ pokazano zieloną flagę za miejscem wypadku". - podkreślał. „Trzeba zrozumieć, że kierowca nie zaczyna się z powrotem ścigać, gdy tylko zobaczy zieloną flagę - może wrócić do normalnego tempa dopiero kiedy ją minie.

„To samo z żółtą. Jeżeli widzisz taką flagę na następnym zakręcie, nie musisz zwalniać od razu, lecz dopiero gdy dojedziesz do tego łuku".

FIA dodatkowo m. in. oddaliła zarzuty, że pod koniec wyścig był rozgrywany już w zbytnich ciemnościach.