Właściciel Lotus Renault GP rozważa kupno toru Spa

Grand Prix Belgii boryka się ostatnio z poważnymi problemami finansowymi, dlatego rząd kraju chce sprzedać tor Spa w prywatne ręce. Zainteresowany jego kupnem jest właściciel stajni Lotus Renault GP - Gerard Lopez.

Cała sprawa pojawiła się w mediach już pod koniec lipca, ale nikt nie potwierdzał tych doniesień. Teraz Lopez udzielając wywiadu ToileF1 przyznał, że poważnie rozważa zajęcie się legendarnym obiektem położonym w ardeńskich lasach: „Tak, interesuje mnie kupno toru. Obecnie Spa nie jest należycie wykorzystywane, ale nie mam wątpliwości, że po prywatyzacji może stać się źródłem dochodu". W najbliżsżą środę w Brukseli dojdzie do oficjalnego spotkania organizatorów Grand Prix Belgii oraz prezydenta obiektu Spa - Etienne Davignona. Obie strony ze względu na rosnące koszty rozgrywania wyścigu wcześniej wspólnie debatowały nad porozumieniem się z Francją, by ta co dwa lata zastępowała ich w kalendarzu mistrzostw swoją rundą. Ze względu na pomysł sprzedaży toru Belgia być może pozostanie jednak przy corocznym organizowaniu zawodów, niemniej najpierw do transkacji z Lopezem musi faktycznie dojść. Rząd Walonii, który obecnie zarządza obiektem twierdzi, że może się go pozbyć, jeśli zgłosi się ktoś chętny na dokonanie zakupu. Lopez z kolei czeka, by pierwszy ruch wykonała rada regionu. „Teraz Genii Capital (firma Luksemburczyka) nie jest w żaden sposób zaangażowana w finansowanie autodromu, ale jeśli Walonia wyjdzie z propozycją, by władać nim zaczęli prywatni inwestorzy, rozważymy to". - powiedział właściciel Lotus Renault GP. „Nie zamierzamy uczestniczyć w tym projekcie samotnie. Genii Capital skorzysta z pomocy niektórych partnerów, by zrealizować cel - zwiększyć efektywność toru. Plan zakłada zbudowanie niezbędnej infrastruktury wokół niego, tym samym zabezpieczenie przyszłości uroku oraz wyjątkowości Spa".

Sonda: Chciałbyś, by Spa wpadło w ręce Lopeza?

Tak Nie

Podczas tegorocznego GP Belgii kibice usiądą na trybunie nazwanej na cześć Michaela Schumachera, który w Ardenach będzie świętował swoje dwudziestolecie jazdy w Formule 1. Co ciekawe, pojawiła się idea, by jedna z trybun nosiła także imię Jerome d'Ambrosio - pierwszego Belga w królowej sportów motorowych od piętnastu lat. W projekt zaangażowany był również Lopez ze względu na swoje związki z firmą menedżerską kierującą karierą 25-latka. Przedsięwzięcia nie udało się niestety doprowadzić do skutku. „Pracowaliśmy nad tym, ale nie znaleźliśmy wsparcia". - tłumaczył Luksmeburczyk.