Williams spodziewa się wyrażnej zwyżki formy

Ekipa Williamsa zapowiada, że po dramatycznie słabym sezonie 2011 otrząśnie się w wielkim stylu, stopniowo wracając do roli poważnego gracza w F1. Podczas tegorocznej kampanii granatowe bolidy mają być stałymi gośćmi w strefie punktowej.

„Oczywiście krok naprzód jaki wykonamy będzie dosyć wyraźny". - powiedział główny inżynier operacyjny brytyjskiego teamu, Mark Gillan. „Liczymy na wielką poprawę osiągów i głęboko wierzę, że dopniemy swego. Chcemy regularnie wchodzić do pierwszej dziesiątki, uczestniczyć w Q3, a przede wszystkim cały czas punktować. Stać nas na to". Po zmianie kilku najważniejszych ludzi technicznej załogi Williamsa oraz przejściu na silniki Renault, fabryka zespołu funkcjonuje zupełnie inaczej niż dotychczas. „Metody pracy uległy olbrzymiej zmianie, ponieważ chcieliśmy jak najszybciej opanować złą sytuację i nie mieć tylu problemów, ile rok temu". - wyznał Gillan. „Generalnie wszystko wygląda obiecująco. Proces projektowania uległ kolosalnej modyfikacji". Niewiadomą pozostaje postawa tegorocznych kierowców Williamsa. Do Pastora Maldonado, który ma za sobą dopiero jeden sezon w Formule 1, stajnia dołożyła wczoraj Bruno Sennę - również mało doświadczonego zawodnika. Co ciekawe, podczas zdecydowanej większości Grand Prix, pierwszy piątkowy trening jeden z kierowców ekipy będzie musiał oglądać z boku, ponieważ jego bolidem będzie jeździł tester - 21-letni Valtteri Bottas.

„Mamy trzech stosunkowo mało doświadczonych zawodników, ale każdy z nich dysponuje wielkim potencjałem". - powiedział Gillan. „Od nas zależy, czy uda się wykorzystać ich talent". „Zespół bez wątpienia podjął spore ryzyko". - stwierdził sam Senna. „Jednak Williams to team z olbrzymim doświadczeniem. Oczekuje od nas, że będziemy rozwijać bolid. Presja jest ogromna".