Senna: To nie sponsorzy zapewnili mi kokpit Williamsa

Fakt, że Bruno Senna zostając kierowcą wyścigowym Williamsa wzbogacił zespół imponującą kwotą pieniędzy jest powszechnie znany, jednak jak przekonuje Brazylijczyk, wygraną w zaciętej batalii o fotel granatowego bolidu dał mu tak naprawdę posiadany talent, nie wsparcie sponsorów. Przed podpisaniem kontraktu 28-latka poddano szeregowi wymagających testów (m. in. w symulatorze), które dokładnie prześwietliły jego umiejętności. Stajnia z Grove prawdopodobnie tak samo postąpiła w przypadku dwóch innych kandydatów do reprezentowania jej barw - Rubensa Barrichello i Adriana Sutila.Spytany przez serwis Autosport, czy przeprowadzenie wspomnianych prób jest dowodem na to, iż czynnikiem decydującym w obsadzie drugiego kokpitu Williamsa nie były kwestie finansowe, Senna odparł: „Jestem tego pewien. Poddali nas najróżniejszym testom i początkowo nawet nie wspomnieli o sponsoringu - przedtem chcieli mnie sprawdzić. Ofiarowali posadę zawodnikowi, który przekonał do siebie dobrą jazdą. Wykonaliśmy kilka testów i patrząc na ich wyniki nie mam wątpliwości, iż mogę spełnić oczekiwania". Spore nadzieje z Senną wiąże główny inżynier operacyjny Williamsa - Mark Gillan. On również zapewnia, że Brazylijczyk dostał pracę w zespole przede wszystkim dzięki temu, jakim jest kierowcą. Gillan widzi w Bruno zawodnika o sporym potencjale. „Zrealizowaliśmy obszerny program oceny kandydatów do jazdy w naszej ekipie". - wyznał. „Ostatecznego wyboru dokonaliśmy na podstawie czystego tempa, regularności, umiejętności zarządzania ogumieniem, zdolności przekazywania technicznych wskazówek na temat zachowania bolidu oraz zręczności umysłowej. Najważniejsze jest oczywiście to, jaki wpływ cechy te będą mieć na funkcjonowanie naszego teamu. Bruno naturalnie nie ma wiele doświadczenia we wszystkich wymienionych obszarach, lecz czynił stałe postępy, ujawniając swój prawdziwy talent. Już nie możemy się doczekać, by rozpocząć z nim współpracę w sezonie 2012, który dla Williamsa będzie niezwykle ważny".