Whitmarsh: FIA nie uwzięła się na McLarena

Prezes McLarena, Martin Whitmarsh, zbagatelizował sugestie, jakoby FIA uwzięła się na McLarena, co zaowocowało aż trzema karami w ciągu ostatnich dwóch wyścigów.

Lewis Hamilton po kolizji w boksach podczas Grand Prix Kanady został cofnięty na stracie do Grand Prix Francji o dziesięć pozycji, a podczas wyścigu na Magny Cours po nieprzepisowym wyprzedzeniu Sebastiana Vettela musiał za karę przejechać przez alejkę serwisową. Nie były to jednak jedyne problemy McLarena podczas weekendu we Francji - po kwalifikacjach Heikki Kovalainen został cofnięty o pięć pozycji po tym, jak rzekomo przyblokował Marka Webbera…

Mimo gradu kar Whitmarsh zaprzeczył, aby FIA uwzięła się na jego zespół.

„Jestem pewny, że Ron niczego nie sugerował”, powiedział zapytany o sugestie jakoby Ron Dennis po wyścigu miał oskarżyć FIA o szykanowanie McLarena.

„Jasne, że tuż po wyścigu był sfrustrowany tym, co się wydarzyło. Dostaliśmy trzy kary w przeciągu dwóch weekendów, ale musimy je zaakceptować i iść dalej.” Whitmarsh przyznał, że zespół nie miał wyboru i musiał zaakceptować kolejną karę nałożoną na Hamiltona, nawet jeśli w jego mniemaniu Brytyjczyk nie zrobił niczego złego.

„Sędziowie są bardziej spokojni niż my i dysponują większą ilością informacji”, powiedział. „Podejmują decyzje, które ich zdaniem są słuszne. Nie podzielaliśmy ich opinii, ale nie posiadaliśmy informacji, którymi oni dysponowali.”

„Nie dyskutowaliśmy więc”, dodał. „Widzieliśmy, co się stało i mieliśmy na ten temat swoje zdanie, niestety inne niż sędziowie.”

Whitmarsh stwierdził, że gdyby nie kara, Hamilton zdobyłby punkty.

„Bez dodatkowego przejazdu przez boksy myślę, że wyjechałby z Francji z solidną zdobyczą punktową. Myślę, że jest łatwiej by mu było znaleźć motywację, aby jechać jeszcze szybciej.”

„Heikki spisał się doskonale. Dosłownie otarł się o podium, ale jestem przekonany, że Lewis byłby bardzo blisko.”