Webber żałuje zmarnowania "bardzo dużej szansy" na walkę o zwycięstwo

Mark Webber jest wielce zawiedziony wpadką Red Bulla w pit-stopie podczas wczorajszego GP Niemiec wierząc, że gdyby nie ona, mógłby stoczyć pojedynek z zespołowym partnerem Sebastianem Vettelem o triumf.Webber zaliczył bardzo udany start do wyścigu, jak Vettel wyprzedzając zdobywcę pole position Lewisa Hamiltona. Podążał drugi, trzymając się blisko lidera, ale na ósmym okrążeniu, kiedy zjechał zmienić opony, mechanicy nie dokręcili mu prawego tylnego koła. To natychmiast odpadło w alei serwisowej i zraniło kamerzystę. Australijczyk został szybko zawrócony i dostał brakujące koło, lecz wrócił na tor z okrążeniem straty. Neutralizacja pomogła mu wspiąć się mimo tego jeszcze na siódme miejsce.

Jednak uratowanie kilku punktów jest marnym pocieszeniem dla Marka, który po sezonie zakończy karierę kierowcy Formuły Jeden. 36-latek miał wielką ochotę wygrać na Nurburgringu, gdzie cztery lata temu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo.

„Zmarnowaliśmy bardzo dużą szansę na walkę o triumf". - powiedział Webber. „Później zrobiłem co mogłem. Uzyskany wynik rozczarowuje jeszcze bardziej, kiedy wiesz, że byłeś wśród liderów i podczas pierwszej tury pit-stopów twoja sytuacja wyglądała bardzo dobrze.

„Przez resztę zawodów po prostu cisnąłem jak najmocniej i zerkałem na telebim patrząc, co się dzieje w czołówce. Nie mogłem zrobić nic więcej". - dodał.

Red Bull wypuścił Webbera z niedokręconym kołem również w kwietniowym GP Chin.