Vettel nie miał mocy

Sebastian Vettel zaliczył nieudany start w kwalifikacjach do GP Australii przez problemy z silnikiem V6 turbo Renault na pokładzie swojego Red Bulla.

Podczas gdy nowy zawodnik austriackiego zespołu Daniel Ricciardo zdobył przed własną publicznością drugie pole startowe, Vettel zajął dopiero 13. miejsce. Sądzono, że 4-krotnemu mistrzowi świata Formuły 1 popsuła występ żółta flaga po wypadku Kimiego Raikkonena w końcówce Q2, jednak okazało się, że przeszkodził mu przede wszystkim brak mocy.

Niemiec przez całą czasówkę jeździł dużo wolniej od Ricciardo i Renault potwierdziło, że w jego samochodzie pojawił się problem z oprogramowaniem jednostki napędowej.

„Już na porannym treningu motor pracował gorzej, choć było jeszcze OK". - relacjonował Vettel. „Natomiast po południu, gdy zaczęło padać, bardzo zmagałem się z wozem.

„Jeździłem, ale naciskając pedał gazu miałem duże kłopoty.

„(....) We współczesnej Formule 1 jest mnóstwo pracy przy oprogramowaniu i kierowcom niełatwo zrozumieć co się dzieje". Nowy bolid Red Bulla spisuje się w Melbourne generalnie o niebo lepiej niż na zimowych testach, ale po dzisiejszych problemach Vettel i tak martwi się, czy osiągnie metę jutrzejszego wyścigu.

„Jeszcze nie pokonaliśmy dystansu zawodów za jednym razem". - wskazywał. „Poprawiliśmy niezawodność auta, ale nadal mamy dużo do zrobienia.

„Wczoraj największą ulgę sprawiły mi osiągi, jednak niezawodność w dalszym ciągu wymaga poprawy.

„Chcemy ukończyć wyścig oboma bolidami. Wiemy, że auto jest szybkie, dlatego pragniemy znaleźć się jak najwyżej w klasyfikacji, lecz głównym priorytetem jest finisz".