Vettel i Alonso najlepszymi kierowcami F1 dla Montoi

ich wysokie pozycje w slabych bolidach? Pierwsze punkty dla McLarena zdobyl nowicjusz a Vettel mial tyle wtop w tym sezonie ze masakra.

Cóż Montoya ma 100 Racji, Fernando Alonso i Sebastian Vettel pokazali co umią w słabych bolidach, Vettel wygrał w toro rosso co prawda w deszczu ale wygrana to wygrana, a Alonso w zeszłym roku był 10 w generalce, a Hamilton nigdy nie miał samochodu z po za czołówki, ma też rację co do tego że kierowcy z europy są słabsi psychicznie od innych. z resztą NASCAR jest lepsze od F1, tam nie ma za bardzo kar, można wyrzucić przeciwnika z toru i nie dostaniesz kary, jest nawet zasada że nie możesz oszczędzać ani paliwa ani opon i cały wyścig musisz jechać na MAX. A w F1 to cały wyścig wszystko oszczędzasz i kierowcy beczą o byle co. Do tego Montoya ma dobry argument z tym że jak wygrywają to wszystko jest dobrze a jak przegrywaję to denerwują się na wszystko i wszystkich, ale tak jest w większości dyscyplin, nie tylko w motorsporcie.

No i to Alonso w słabym Ferrari walczył o tytuły z Vettelem, a nie Hamilton. Pierwszy komentarz: było oglądać F1 dłużej niż przez ostatnie dwa lata.

Alo i Ric na tą chwile są najlepsi.

Zgadzam się z Montoyą. Hamiltona co najwyżej można usytuować na najniższym stopniu podium. W swojej karierze cały czas miał bolid z czołówki. Obecnie ma pojazd z "innej planety". I co z tego, że ma świetne statystyki - miał czym to osiągnąć. Dopóki nie trafi do zespołu środka stawki i tam coś pokaże, wtedy można go uznać za równego oponentom. W przeciwnym razie zawsze zostanie kierowcą "zwycięskich sprzętów", tak jak Alesi był kierowcą "wiecznego pecha" (trafiał w złe momenty Benettona i Ferrari).

Vettel też miał cały czas bolid z czołówki i dopóki miał to wygrywał. Jak potem bolid był słabszy i przyszedł do Red Bulla Daniel to zrobił z Sebastiana miazgę deklasując go w każdym wyścigu. Popatrzcie na tegoroczny sezon w Ferrari gdzie Vettel popełniał masę błędów, ile miał kolizji na starcie. Kilka razy takimi błędami zepsuł wyścig Raikkonenowi

@Borat - fakt, ale w 2014 roku Vettel kompletnie nie potrafił przystosować się do bolidu. Walczył z nim, zamiast się ścigać. To, w jaki sposób przegrał z Ricciardo, nie wynikało w żadnym wypadku z klasy sportowej. W 2013 roku byłoby odwrotnie.

Zgadzam się ze Skoczkiem, to że Vettel przegrał nic nie znaczy, Alonso przegrał w 2015 z Buttonem, no i co z tego. Montoya wie co mówi, poza tym wg mnie był to kierowca o umiejętnościach na poziomie Raikkonena ze swoich najlepszych lat, szkoda że nie zdobył tytułu, bardzo go lubiłem.

a Ricciardo pogromca Vettela przegrał rok później z Kviatem-to coś znaczy? Vettel w 2008 w ToroRosso wygrał wyścig,raz był 4,trzy razy był 5,dwa razy 6 -to jego najlepsze wyniki.Takich rezultatów nie miał nawet Max Verstappen ani Ricciardo ,a STR co sezon prezentuje podobne osiągi.Alonso sezon 2009 jeżdził bolidem z końca stawki -8 miejsce Renault w klas konstr. jego naj.wyniki to raz 3 miejsce,trzy razy był 5,raz 6,dwa razy był 7.Obaj ci kierowcy przez połowę sezonu potrafią ze słabych bolidów wyciągać ponad 100%,HAM stać najwyżej na 3-4 wyścigi w sezonie ,gdzie pokazuje geniusz ,na przestrzeni całego sezonu nie miałby szans z nimi w nie dominującym bolidzie.Na HAM wystarczył regularny co najwyżej dobry Rosberg

Ma rację 1.Alonso2.Vettel. Seba nie lubie ale trzeba przyznać że jest dobry tylko ma słabą głowę aHamilton jeszcze słabszą

brzmià tak, ze jak Alonso przegral to o niczym to nie swiadczy podobnie jak u Vettela ale juz Lewis powinien wszystko wygrywac.

Hamilton wygrywał bolidem który był 3, albo nawet 4 w stawce.