Vettel dziękuje drużynie za ciężką pracę

Sebastian Vettel niedługo zdobędzie przydomek "Rain Man", po tym jak swoje drugie zwycięstwo w karierze zdobył w strugach deszczu.

21-latek jest bez wątpienia szczęśliwym "Bykiem" swojej stajni, po tym jak pierwsze zwycięstwo odniósł w barwach bliźniaczego Toro Rosso, a dzisiejsze już jako kierowca Red Bulla. Niemiec całkowicie zdominował zawody o Grand Prix Chin, oddając prowadzenie tylko podczas zjazdów do alei serwisowej. Nie popełnił też najmniejszego błędu - jako jedyny z całej stawki, ani razu nie wypadł poza tor. Ostatecznie linię mety przekroczył z 10 sekundową przewagą nad drugim kierowcą Red Bulla, Markiem Webberem.

Vettel podkreślał, że swoją wygraną zawdzięcza mechanikom stajni, którzy całą noc poświęcili na naprawę usterek, które dały o sobie znać podczas sobotnich kwalifikacji.

"To mój drugi wyścig wygrany w deszczu" - mówił kierowca Red Bulla. "Samochód był fantastycznie przygotowany. To w dużej mierze zasługa świetnych mechaników stajni, którym chciałbym bardzo podziękować za ich pracę." "Mieliśmy problemy z niezawodnością, ale przez noc udało nam się z nimi uporać. Dublet dla mojej drużyny to niesamowite wydarzenie."

Vettel przyznał, że wyścig był rozgrywany w bardzo trudnych warunkach, dlatego też bardzo ucieszyła go decyzja sędziów wyścigu o jego rozpoczęciu za samochodem bezpieczeństwa.

"Moim zdaniem to była słuszna decyzja, gdyż na wielu zakrętach dochodziłoby do aquaplaningu."

"Zdawaliśmy sobie jednak sprawę z tego, że mam niewiele paliwa w swoim bolidzie, dlatego też jak tylko samochód bezpieczeństwa opuścił tor, starałem się wyrobić sobie jak największą przewagę."

"Było sporo aquaplaningu, ale ja dzięki temu, że jechałem z przodu miałem o wiele mniej problemów niż inni kierowcy."

"Kiedy zostało 10 okrążeń do końca, starałem się utrzymywać odpowiedni dystans do samochodu za mną."

"Nie szarżowałem, chciałem tylko bezpiecznie dojechać do mety."